Gdy Jezus mówił do uczniów, oto przyszedł do Niego pewien zwierzchnik synagogi i oddając Mu pokłon, prosił: "Panie, moja córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i połóż na nią rękę, a żyć będzie». Jezus wstał i wraz z uczniami poszedł za nim.
Wiara ratuje życie
Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Mówiła bowiem sobie: "Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa". Jezus obrócił się i widząc ją, rzekł: "Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła". I od tej chwili kobieta była zdrowa. Gdy Jezus przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył fletnistów oraz tłum zgiełkliwy, rzekł: "Odsuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi". A oni wyśmiewali Go. Skoro jednak usunięto tłum, wszedł i ujął ją za rękę, a dziewczynka wstała. Wieść o tym rozeszła się po całej tamtejszej okolicy.
Po raz kolejny wiara ratuje życie; żebym się choć frędzli dotknęła… Desperacja, motywacja, wszystko na jedną kartę. A jak jest w naszym życiu? Czy stać nas na takie poświęcenie, jak ową kobietę? Czy jestem w stanie przebić się przez tłum, by dotrzeć do Jezusa?
Wiara uzdrawia, wiara pomaga, Jezus jest lekarzem tak ciała, jak i duszy. Ufaj córko, ufaj synu, twoja wiara może cię ocalić. Wierzysz w to?
Pozostaw odpowiedź