Powołani...

Sobota, Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, rok I, J 21,20-25

 Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: Panie, a co z tym będzie? Odpowiedział mu Jezus: Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną. Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: Jeśli Ja chcę, aby pozostał aż przyjdę, co tobie do tego? Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe. Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać .

 

     Jesteśmy powołani do życie we wspólnocie... Sami nie obronimy naszej wiary, nie znajdziemy w sobie mocy do walki z grzechem... Dopiero jeśli widzimy naszych braci w wierze, którzy dzielą z nami te same trudy, tak jak my walczą i idą w tym co my kierunku, dopiero wtedy, dzięki ich świadectwu możemy trwać przy Bogu. Ale nie możemy zapominać że zawsze najważniejszy jest Jezus, to On jest w centrum, to On jest Głową Kościoła. Bez Niego nie ma żadnej wspólnoty. Nie możemy się odwracać od Niego i widzieć tylko innych, tylko tych, którzy idą obok. Jeśli mamy widzieć naszych braci, to tylko odbijających się w oczach Jezusa. Inaczej łatwo kogoś,  kogo znam i cenię, kto mi pomaga, postawić w miejscu Boga...

Fot. sxc.hu