„ Jagoda sierpniowa Jagoda grudniowa..."

 

   Wiersze Jadwigi Piątkowskiej

                  maszynistki MKS

                  oraz wspomnienia córki”

 

      Kiedy biorę do ręki ten mały tomik, moją uwagę zwraca znacząca tytułowa strona okładki, na której w tle charakterystyczny Pomnik Trzech Krzyży z kotwicami, upamiętniający zabitych stoczniowców w 1980 roku, natomiast na planie pierwszym widzimy blondynkę przy stole, a przed nią maszynę do pisania. Aha - już prawie wszystko wydaje mi się wiadome, asocjacje pojawiają się natychmiast. Demonstracje robotników przeciw komunistycznej władzy w 1980 roku, dziesięć lat później strajk w Stoczni Gdańskiej - pomnik został odsłonięty w 10 rocznicę tragicznych wydarzeń, które wstrząsnęły sercami Polaków - patriotów.

      Kim jest kobieta na okładce? To pani Jadwiga Piątkowska, którą przyjaciele nazywali Jagodą. Staraniem córki pani Jagody, która z potrzeby miłości do śp. mamy, ale i chęci uwiecznienia jej portretu poprzez twórczość liryczną matki, ukazał się tomik „ Tej, która wyrywała słowa prosto z obolałej duszy, by uwiecznić wielkie wydarzenia sierpniowe lub wtulała się w nie w bólu grudnia, bólu więzienia i osamotnienia, gdy z całym samozaparciem trzeba było walczyć, aby pozostać CZŁOWIEKIEM”. I my jesteśmy winni pamięć tym, którzy walczyli o naszą Ojczyznę, którzy tak jak pani Jagoda przeszła pokoleniowe piekło z rąk ZOMO, więzienie, konspirację.

      Otwieram tomik i zagłębiam się z zainteresowaniem we Wspomnienia córki. Pani Ewa pisze: „ Moja Matka przyszła na świat dwa dni przed Wigilią, cztery lata po zapomnieniu II Wojny Światowej, w powojennej biedzie. (...) Ojciec, żołnierz armii Andersa, spadochroniarz i saper. (...) Wiara stanowiła siłę napędową ich życia, jednak ciężkie, powojenne przejścia, uczyniły z nich ( rodziców Jagody) ludzi twardych i zamkniętych w sobie”

      Pani Jagoda była od dziecka ciekawa świata; z całą pewnością wyrastała ponad przeciętny obraz typowego malucha wielodzietnej rodziny. A może jednak nie! - zapewne i w innych rodzinach pojawiali się młodzi ludzie, pragnący coś wielkiego osiągnąć w swoim życiu. Nasz bohaterka wcześniej wychodzi za mąż, zostaje matką i dość szybko rozwodzi się. Jej życiorys, jak każdy zresztą, trochę typowy i różny, bo przecież każdy z nas jest nieprzeciętną indywidualnością. Jagoda wstępuje do Partii, nie dla jakichkolwiek tzw. układów - „ Moja Mama - idealistka, miała w sobie dużą wrażliwość na krzywdę ludzką. (...) Weszła w działanie Partii sercem, duszą i całą swoją nieposkromioną energią”. Po dwóch latach wystąpiła z Partii - „ (...) jej idealistyczne oczy napatrzyły się na wszechobecne pijaństwo, machlojki i brudy”. Dostała tzw. „ Wilczy bilet”... Udało jej się jednak dostać roczny kontrakt w Czechosłowacji, co dało jej dochody, ale rozbiło jej małżeństwo. Gdy na Wybrzeżu wybuchają strajki, udaje jej się dotrzeć do Gdańska.

      Losy życia Jagody były burzliwe: bierze udział w Strajku Sierpniowym 1980 roku, podejmuje pracę w Stoczni na stołówce, wieczorami pracuje w redakcji „ Rozwagi i Solidarności”, pisze reportaże ze Śląska. W kraju ogłoszony stan wojenny dotknie Jagodę odwagą, ale i lękiem, pracą w konspiracji, niesłychanie przykrymi sytuacjami, pobytem w więzieniu. „ Wróciła stamtąd jako wrak człowieka. Wyniszczona, wystraszona, leczona Reladormem (...) - podobnież niszczył korę mózgową”.

Za murami

 I znowu nic.

 Pustka. Oczekiwanie.

  Zgrzyt klucza

  W grubych drzwiach.

  Moje serce otoczyły

   Chwasty.

   Wiem, że nie przyjdziesz

   Chryste.

       Sytuacja w Polsce była dramatyczna, brak zaufania wśród ludzi, strach czyhał na każdym kroku. Jagoda wraca do domu. I oto kolejny, jakże bolesny etap w życiu Jagody - „ (...) moja sponiewierana Matka została sama. Do końca życia nosiła w sobie ten ból. Ból opuszczenia i niezrozumienia. (...) O niej już nikt nie pamiętał”. Ucieka w alkohol, ciemną noc rozpaczy...

      Pan Bóg jednak czekał na Jagodę, która z oceanu gehenny, podczas Pierwszej Gdańskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górą, przeżyła nawrócenie - „ rozkochała się w Bogu”. Umiera bardzo młodo, bo w wieku 40 lat.

      Wiesze Jagody są piękne, pulsuje w nich prawda przeżyć. Autorka nie kreuje się na artystkę - poetkę, pozostaje sobą, młodą kobietą, która ukochała Polskę i poświęciła swojej Ojczyźnie całe życie, wierząc w ideały, które wyznawała, wierząc w człowieka, wierząc w lepsze, uczciwe jutro. Kiedy czytałam Jej wiersze, odnajdywałam niejednokrotnie obrazy z teraźniejszości, choć przecież liryki powstały w latach sierpień 1980 do luty 1985 roku. Obudziły we mnie także pamięć tamtego sławetnego poranka, kiedy włączyłam radio, usłyszałam muzykę klasyczną ( każda radiostacja nadawała muzykę poważną). Powiedziałam wówczas do mojego męża „ chyba rozpoczęła się wojna...”. Obyśmy nie przeżyli takich doświadczeń już nigdy więcej!

      80 - stronicowy tomik poezji leżał na półce mojej córki, która ten okres historii zna z literatury, opowieści moich, dziadków, filmów. Wzruszona byłam już w chwili wzięcia go ręki, pierwszego przekartkowania, przypomina bowiem podziemną broszurę. To kapitalny graficzny pomysł.

      Wiersze powstałe - od sierpnia do października 80 roku -  mają charakter rozliczeniowy wobec krzywd i ucisków, które wprowadzała socjalistyczna władza oraz marzenie, by Ojczyzna stała się od nowa, nieprzepartą wiarę w przemianę. Wydarzenia w grudniu 80 roku są gorzkim rachunkiem wystawionym władzom za to, co się stało. Pojawia się też sporo odniesień do Boga, powtarza się też sformułowanie o krzyżach, będących tarczą, mieczem. Późniejsze wiersze, pisane do roku 1985, mają coraz bardziej religijny charakter. Wśród nich jest 18 - zwrotkowe „ Orędzie o zdrowie Ojca Świętego” napisane na wieść o zamachu na Jana Pawła II. Tomik zamykają liczne utwory, które są zwróceniem się do Boga, do Jezusa. Tęsknota za Nim pełna miłości.

Mój Mistrzu

Mistrzu z Nazaretu

Wiem, żem nie godna

I grzechu pełna

Mistrzu z Galilei

Jestem pełna niepewności

Wątpliwości

Jestem słaba

Mistrzu z góry Tabor

Ja wiem, że jeszcze

Nie raz upadnę

Przelęknę się

Proszę Cię

Mistrzu z Gerazy

Daj mi pancerz

Z Twojej miłości

Ku obronie

Słabej natury

Daj mi miłość

By się w siłę zmieniła

By broniła mnie

Od zwątpienia

Ciemności

Upadku

Mistrzu z Golgoty

Daj mi miłość

Najprostszą

Przebaczającą

Miłość do ludzi.

 IX 1984