„Burza słów” burzy miłość

Piątek, I Tydzień Wielkiego Postu, rok II, Mt 5,20-26

A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

       

Zwykły poranek, taki jak co dzień. I to co zawsze – zbyt wczesna pobudka. Nie chce się wstać do szkoły, a tu rodzice popędzają, że trzeba się spieszyć. Gdy ty jeszcze przeciągasz się w łóżku, bo przecież masz czas, mama przygotowuje śniadanie, kanapki do szkoły, swoje rzeczy do pracy, a oprócz tego planuje pozostałą część dnia.

W końcu udaje ci się „ogarnąć” i zjeść śniadanie. A tu już jest czas wyjścia z domu – tata mówi, że nie zdąży ciebie odwieźć na autobus, a sam spóźni się do pracy. Ale ty cały czas masz spokój – poprawiasz włosy przed lustrem, myjesz zęby, powoli zakładasz buty i przypominasz sobie, że zapomniałeś coś zabrać z pokoju. Tata mówi, że nie może już czekać i wtedy ty wybuchasz, krzycząc, że wszyscy się ciebie czepiają. Dorzucasz jeszcze inne słowa, które są obraźliwe i nigdy nie powinny paść z twoich ust. Tata się obraża, a ty cały czas masz gniew na twarzy. Jedna chwila burzy atmosferę całego poranka, burzy radosną przyszłość dnia – rozchodzisz się z tatą pokłócony.

Pojednać się z innym, to wznieść się ponad swój egoizm. Powiedzieć „przepraszam” każdemu jest ciężko, ale bez pogodzenia się z bratem, siostrą lub rodzicami trudno jest żyć, zwłaszcza jeśli są to osoby bardzo ciebie kochające.

Dziś więc postanów sobie, że nie powiesz nikomu złego słowa, nikogo nie obrazisz. Może to będzie dobre postanowienie wielkopostne?