(Nie)zaspokojona ciekawość

Środa, 6 Niedziela Wielkanocna, rok I, J 16,12-15

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego bierze i wam objawi”.

 

Poznać prawdę – co o mnie myślą ludzie, jak mnie postrzegają moi współpracownicy czy pracodawca... Zaspokoić ciekawość – co się dzieje u sąsiadów, dlaczego im się tak powodzi albo co jest przyczyną ich nieszczęścia... Poznać wszystkie szczegóły i wyjaśnienia spraw, które wokół mnie się dzieją. Słowem plotki i ploteczki, czasem niewinne, błahe, nieszkodliwe, a czasem niepotrzebne, wścibskie, zakłamane. Taka już jest ta nasza ciekawość...

Coś jednak jest na rzeczy. W naszym ludzkim sercu jest gdzieś głęboko zakorzenione pragnienie poznania prawdy. Wie o tym Jezus i wychodzi temu pragnieniu naprzeciw. On sam chce nam przynieść prawdę o Bogu, o zbawieniu, które dokona się przez Jego śmierć i zmartwychwstanie, prawdę o nas samych, o tym, jak do szaleństwa nas ukochał i jak każdego dnia troszczy się o nasze dobro. Tej prawdy, którą On chce nam objawić, jest taka obfitość, że nie jesteśmy w stanie poznać jej od razu. Dlatego posyła do nas Ducha Prawdy, by On nieustannie nam ją przybliżał.

Pozostaje tylko pytanie, czy wolę gonić za tymi plotkami i ploteczkami, zaspokajając nieposkromioną ludzką ciekawość, czy zechcę zasłuchać się w szept Ducha Prawdy?