"Róbta, co chceta" a zmartwychwstanie...

Niedziela, XXXII Tydzień Zwykły, rok C, Łk 20,34-38

XXXII Niedziela Zwykła, C (Łk 20, 34-38)

Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę. Jezus im odpowiedział: Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa "O krzaku", gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją.

1. Zmartwychwstanie? A co to?

      Dzisiaj mamy bardzo podobną sytuację. Wielu „proroków” mówi właśnie językiem saduceuszy – życie trwa tylko tutaj, na ziemi. Więc korzystaj, ile się da. Taka filozofia wyniszczenia, jaką uprawia wielu Polaków, podparta jeszcze owymi wątpliwościami dotyczącymi życia wiecznego, prowadzi do nieszczęść nie tylko tu na ziemi, ale także nieszczęścia wiecznego, jakim może być zmartwychwstanie, ale nie do radości, ale do potępienia. Człowiek bowiem sam, na własne życzenie, chce być odłączony od Boga, twierdząc, że nie ma zmartwychwstania.

2. Przykryta prawda

       Prawdę o zmartwychwstaniu przykrywa się dzisiaj hasłami typu sukces, samorealizacja, trening osobowości, coaching, itd… Pomóc zaś w tym mają wszystkie ułatwienia życia, takie jak kasa, aborcja, eutanazja, in vitro, omijanie podatków, rozwody, „związki otwarte”, sprzedawanie siebie, konsumpcjonizm itp…
   Dopiero, gdy życie staje na zakręcie, gdy doświadczamy bolesnych strat z tytułu owych udogodnień streszczonych w „róbta, co chceta”, okazuje się, że prawda jest inna, choć przykryta. Gdy wychodzi na jaw, że życie biegnie inaczej niż „Na wspólnej”, w „M jak miłość” czy nawet w „Ojcu Mateuszu”, że diametralnie różni się od tego, co mówią „prorocy” pokroju saduceuszy, wtedy boleśnie otwierają się nam oczy. Wtedy jednak często już jest za późno.

3. Życie

      A tymczasem Jezus w dzisiejszej Ewangelii sprzeciwia się temu, by lansować w świecie stwierdzenie, że nie ma zmartwychwstania. Otóż jest! Gdyż nasz Bóg, który jest Bogiem Abrahama, Izaaka, Jakuba i moim, nie umarł, ale żyje! To w Nim trudności nabierają sensu i znaczenia. To na tle Ewangelii blado wypadają wspomniane wyżej ułatwienia życia. To w Nim w końcu mamy tę radość wielką, że tu na ziemi, jesteśmy tylko na chwilę – krótką chwilę!

Fot. sxc.hu