„Stokroć więcej” dla ostatniego

Wtorek, VIII Tydzień Zwykły, rok I, Mk 10,28-31

 

    Jezus nie jest politykiem ani biznesmenem. „Stokroć więcej”, które obiecuje za postawienie Jego osoby i nauczania ponad wszystkie wartości, to nie pomnożenie jedynie majątku nieruchomego czy ilości przyjaciół duchowych. Pójście za Jezusem ma być ostatecznie zgodą na proste i ubogie życie na wzór Mistrza. Tak uczynił Piotr, apostołowie i wierzący Chrystusowi.

    Tak jak radością i prawdziwym bogactwem Jezusa jest nasze otwarcie i odpowiedź na miłość Boga, tak prawdziwym pomnożeniem bogactwa apostoła jest to, co dotyczy spraw ducha, a więc spraw najgłębszych w człowieku. Kiedy pomnaża się wspólnota wierzących dzieci Boga, kiedy widzimy rozwój łaski w ludziach, kiedy miłosierdzie świadczone przez Kościół objawia światu Oblicze Boże…, to jest bogactwo i radość. Prawdziwie nawracający się nie mają może zbyt wiele, ale zawsze potrafią się dzielić tak, że człowiekowi obok nie brakuje. Czynią to chętnie ze względu na Jezusa, a nie jakiś większy interes. 

   Przywiązanie do rzeczy – ich pomnażania – jako priorytetu życiowego; stawianie potrzeb człowieka i samego człowieka wyżej niż prawda o nim, która wypływa Ewangelii; zależność od zdania partii, która stosuje manipulacje jako metodę na utrzymanie władzy; zachwyt nad referendum, które zmienia przykazania Boże; posłuszeństwo korporacji, która za nic ma szacunek dla świata ducha czy np. świętowania niedzieli – to wszystko uczyni nas pierwszymi na „pierwszych stronach gazet” i może dać wierzącemu korzyści finansowe w tym świecie, ale faktycznie czyni nas „ostatnimi” w oczach Jezusa Chrystusa i zamyka drzwi do królestwa Bożego.

    Jak miecz, który przenika do szpiku kości, tak słowo Ewangelii weryfikuje sposób życia i stopień przywiązania do wygody jedynie na tym świecie. Ci, którzy wierzą, opuszczają miejsca „pierwsze” w oczach świata. Zdobywane bowiem (na naszych oczach) i utrzymywane za wszelką cenę, oddalają od Ewangelii, a nawet depczą jej wezwania. Owszem, wierzący, czyli ten, który opuszcza wszystko co jest wyżej niż Jezus, staje się wtedy „ostatnim”, ale właśnie o nim Jezus mówi, że posiada najwięcej, jest najbliżej Boga i odziedziczy życie wieczne, ponieważ nosi w sobie wszystko co Boże, a co było treścią życia Jezusa Chrystusa. 

 

Inne komentarze o. Andrzeja