7 wyzwań na Wielki Post - MÓDL SIĘ
Obok postu i jałmużny, modlitwa jest zaliczana do filarów (!) życia chrześcijańskiego. Tylko jak - realnie - wykroić na nią czas w naszych poupychanych często do granic możliwości planach dnia? Staramy się załatwić temat (albo uspokoić własne sumienie), szepcząc w przelocie akty strzeliste, czy robiąc znak krzyża, kiedy mijamy kościół. Ale podskórnie czujemy, że to za mało.
Jak to zmienić? Zaryzykować. Odważyć się. Uwierzyć w to, że Bóg naprawdę jest Panem różnych naszych spraw. Jednym słowem, zacząć TRACIĆ CZAS DLA BOGA. Bp Grzegorz Ryś nie pozostawia tu żadnych złudzeń: „Dopóki się nie nauczysz tracić czasu dla Boga, nie zaczniesz się modlić”*. Hierarcha przy okazji trzeźwo zauważa, że biorąc pod uwagę jakość naszej modlitwy, to właściwie Bóg powinien mieć poczucie straty czasu w spotkaniach z nami. Na nasze szczęście, On mierzy to wszystko swoją inną od ludzkiej, niepojętą miarą.
Świetne kompendium modlitwy można znaleźć w 33 rozdziale Księgi Wyjścia. Czytamy tam: „Mojżesz zaś wziął namiot i rozbił go za obozem, i nazwał go Namiotem Spotkania. A ktokolwiek chciał się zwrócić do Pana, szedł do Namiotu Spotkania, który był poza obozem. Ile zaś razy Mojżesz wszedł do namiotu, zstępował słup obłoku i stawał u wejścia do namiotu, i wtedy Pan rozmawiał z Mojżeszem” (Wj 33, 7. 9).
Z tego krótkiego fragmentu wynikają trzy szalenie ważne rzeczy. Po pierwsze, stworzone przez siebie miejsce obcowania z Bogiem Mojżesz nazwał Namiotem Spotkania. Modlitwa nie jest więc formą pobożności czy duchowym ćwiczeniem, które ma nam podnieść poziom religijnego samozadowolenia bądź zagwarantować miejsce w niebie. Modlitwa to przede wszystkim SPOTKANIE.
Ale nie spotkanie z samym sobą, z aktualnymi radościami czy kłopotami, z przeszłością albo planami na przyszłość. Nawet jeśli te wszystkie elementy pojawiają się w naszej modlitwie (czasem jako jej przedmiot, innym razem jako rozproszenie) to najważniejsze, że przebywamy właśnie W OBECNOŚCI BOGA (ON - TU - JEST!). Bez głębokiego uświadomienia sobie tej prawdy, bez takiego właśnie nastawienia i przekonania nie może być w ogóle mowy o modlitwie.
Warto zwrócić także uwagę na to, że Mojżesz rozbił Namiot Spotkania poza obozem, nie w jego centrum. Na pewno nie bez znaczenia są wszystkie myśli czy akty strzeliste kierowane w ciągu dnia do Boga. Ale z doświadczenia doskonale wiemy, że na dłuższą metę trudno podtrzymać z kimś dobrą więź, komunikując się z nim jedynie za pomocą SMS-ów czy krótkich wpisów na Facebooku. Dlatego trzeba na jakiś czas zostawić swój obóz, czyli wszystkie sprawy, obowiązki oraz zadania, a zainwestować w spotkanie sam na sam z Bogiem.
Z Bogiem, który jest naszym PRZYJACIELEM. To nie tani slogan czy określenie, będące wymysłem współczesnych pobożnych nastolatków. W Księdze Wyjścia czytamy: „Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem” (Wj 33, 11). „Przyjaciel”, na co zwraca uwagę bp Grzegorz Ryś, to słowo mające naprawdę duży ciężar gatunkowy, przyjacielem nie nazywa się pierwszego lepszego znajomego. Dlatego warto zatrzymać się z uwagą i trochę pomedytować nad naszą przyjacielską relacją z Bogiem. Możemy dzięki temu odkryć zupełnie inne oblicze – swoje, jak i Jego.
W czasie któregoś ze spotkań z Mojżeszem Bóg powiedział do niego: „Znam cię po imieniu i jestem ci łaskawy” (Wj 33, 12). Nie będzie nadużyciem czy przesadą, kiedy stwierdzimy, że i do nas takie słowa w czasie każdej modlitwy Najwyższy kieruje. Dla Boga nie ma w nas tajemnic, co oznacza, iż doskonale zna On nie tylko to, co mamy za uszami, ale także cały zasób naszych dobrych stron, talentów, pragnień i tkwiącego w nas potencjału. Skoro Bóg chce się z nami spotykać na modlitwie, to nie tylko świadczy to o tym, że kieruje się niebywałym miłosierdziem, ale także o tym, że uznaje nas za wartych tego.
A co, kiedy nie odpowiada na nasze rozpaczliwe niekiedy prośby? To z tym się przecież często w temacie modlitwy najbardziej borykamy. Pytanie, jaka kieruje nami (ta prawdziwa) motywacja? My do końca możemy tego nie wiedzieć, On ją jednak zna. Jak przekonuje bp Ryś, „Bóg wysłuchuje tej modlitwy najlepiej, jak umie, to znaczy nie wysłuchuje jej. Oszczędza mnie, nie pozwala mi dalej brnąć w zło. Byłbym zgubiony, gdyby mnie wysłuchał”*. Pewnie, że zgoda na to nie przychodzi łatwo, ale warto w takich sytuacjach uparcie wracać do słów Boga z Księgi Wyjścia: „Znam cię po imieniu i jestem ci łaskawy” (Wj 33, 12).
Natomiast kiedy rozpoczynamy modlitwę – już niezależnie od okoliczności – dobrze byłoby pamiętać o tym (co także podpowiada bp Grzegorz), że „spotkanie, które nastąpi, jest naszym SZCZĘŚCIEM”*.
*Bp Grzegorz Ryś, Rekolekcje. Modlitwa, post, jałmużna, Wydawnictwo Znak 2013
Przeczytaj także:
Posłuchaj: Audycja o nawróceniu
O 7 wyzwaniach na Wielki Post będziemy także rozmawiać w naszych kolejnych audycjach radiowych. Informacje o nich pojawią się na profilu facebookowym Radia Profeto.pl. Zaglądajcie tam! :)
Fot. sxc.hu