A nie mówiłem?

Sobota, X Tydzień Zwykły, rok II, Mt 10,7-13

Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy. A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was!

 

 Móc tak powiedzieć, żeby się słowo spełniło – to dopiero radość! Czasem wiele mamy do powiedzenia i zawsze chcemy, żeby racja była po naszej stronie. Z ogromną satysfakcją można komuś powiedzieć: „A nie mówiłem, że tak będzie?” Jeszcze większa satysfakcja jest wtedy, gdy w ten sposób udało się komuś zamknąć usta, przekonać do swojej racji, czy nakłonić do swojej woli.

Nic tak jednak nie przekonuje i porusza, jak słowo Boże głoszone z mocą. Nic nie daje takiej satysfakcji i radości, jak głoszenie tego Słowa i potwierdzanie go znakami. Niech zatem bardziej fascynuje nas głoszenie słów Jezusa, bo one mają moc skłaniać serca ludzi ku prawdzie, ku Bogu.

 Bliskie już jest królestwo niebieskie! – A nie mówiłem? ;)