Adoracja...

Gdy anioł przemówił do niewiast, one pośpiesznie oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: Witajcie. One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą. Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu. Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.

Poniedziałek w oktawie Wielkanocy (Mt 28,8-15)

Ten moment zbliżenia się kobiet do Jezusa, moment objęcia Go za nogi i oddania pokłonu, adoracji jest tym, w którym niewiasty rozpoznają Pana! Spotkanie ze Zmartwychwstałym staje się momentem przełomowym w ich życiu i popycha ich do głoszenia dobrej nowiny o Jezusie z Nazaretu. I my stajemy dzisiaj przed szansą uchwycenia Jezusa "za nogi", by móc Go adorować, a później głosić! Z błogosławieństwem +, ks. Michał scj.

Fot. sxc.hu