Anioł Adwentu

Czwartek, Św. Jana od Krzyża, prezbitera i doktora Kościoła (14 grudnia), rok II, Mt 11,11-15

Jezus powiedział do tłumów: «Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu, a zdobywają je ludzie gwałtowni. Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. A jeśli chcecie uznać, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha!».

 

Święty Jan Chrzciciel jest „aniołem Adwentu”. Bóg posłał go do Izraelitów, aby wskazał im przychodzącego do nich Mesjasza, na którego czekały całe pokolenia tego narodu. W dzisiejszej Ewangelii sam Chrystus Mesjasz składa o nim świadectwo, mówiąc, że jest to największy człowiek, jaki kiedykolwiek pojawił się na świecie, jaki kiedykolwiek został zrodzony z niewiasty! On jawi się nam w Ewangelii jako prawdziwy duchowy gigant, oddany całkowicie Bogu, mający nieprzeciętną duchową intuicję, która pozwoliła mu już w łonie swej matki wyczuć obecność Chrystusa, a potem rozpoznać Go wśród żyjących wokół niego ludzi. Ale o dziwo, w oczach Bożych, według „mentalności” Boga okazuje się on mniejszy od najmniejszego człowieka należącego do królestwa Bożego. Jak to możliwe?!

Bóg bowiem „mierzy” wielkość człowieka nie tyle jego duchowymi wysiłkami, ile otwartością serca na przyjęcie daru zbawienia, jakie Bóg ofiarował nam w Chrystusie. Im bardziej człowiek jest uniżony przed Bogiem, oddając Mu swoją duchową niemoc, im bardziej jest duchowo bezradny, bezsilny, a tym samym gotowy na przyjęcie Bożej łaski i miłosierdzia, tym bardziej jest przez Niego wywyższony. Widzimy to w Maryi, która będąc ubogą przed Bogiem, otworzyła się całkowicie na przyjęcie wszystkiego od Niego. W swoim ubóstwie, w swoich brakach stała się żywym pragnieniem Boga, na które On odpowiedział swoim wcieleniem. Jan Chrzciciel jedynie prorokował o tym, co w Maryi – pierwszej Chrześcijance – stało się faktem, stało się Ciałem. Dlatego ludzie wierzący nie muszą dokonywać żadnych spektakularnych czynów, żadnych cudów, aby być „większymi od Jana Chrzciciela”. Wystarczy, że otworzą się na przyjęcie przychodzącego Słowa Ojca, aby Ono stało się w nich Ciałem – oto największe i najważniejsze dzieło, jakie mamy do wykonania.