Autostopowe rekolekcje (cz. 1) - idea

ANNA SOSNOWSKA: Jak zrodził się pomysł zorganizowania w Łodzi Ekumenicznej Podróży Autostopowej?

MALWINA KOCOT: Wszystko zaczęło się w zeszłym roku, kiedy troje przyjaciół i mocno zapalonych autostopowiczów wpadło na pomysł stworzenia takich rekolekcji, które połączyłyby pasję podróżowania z poszukiwaniem Boga. Ta szalona trójka spotkała mnie na swojej drodze i  wkręciła w tę inicjatywę. W zeszłym roku padały luźne pomysły,  żeby ta inicjatywa miała charakter ekumeniczny, ale najpierw postanowiliśmy sprawdzić, czy pomysł w ogóle wypali. Dlatego pierwsze odbyły się Rekolekcje Autostopowe dla katolików, a w tym roku zorganizowaliśmy w Łodzi Ekumeniczną Podróż Autostopową. W gronie ok. sześćdziesięciu uczestników znalazło się także kilku protestantów.

Jak budować relację z Bogiem, jadąc autostopem? Nie lepiej zaszyć się na jakichś „klasycznych” rekolekcjach, gdzie mamy zagwarantowane odpowiednie warunki do modlitwy czy wyciszenia?

Idea Pięknych Stóp opiera się na założeniu, że w podróży można poznać Boga jakby od innej strony. W życiu codziennym o bardzo wiele rzeczy zabiegamy sami, staramy się, żeby wszystko było dobrze zaplanowane i przewidywalne. W podróży inicjatywę oddajemy Bogu – to kwestia zaufania - a On działa tak, jak chce i gdzie chce. Nawet, jeśli jednego dnia będziemy czekać na autostop pięć godzin, a kiedy indziej dwie minuty, to możemy na każdym kroku doświadczać Bożej opieki, tego, że On się zatroszczy o nocleg czy o jedzenie.

A jeśli jedzenia brakuje? Przecież wielu uczestników EPA zdecydowało się na podróż bez pieniędzy i prowiantu.

Jeżeli w danym momencie nie ma jedzenia, to Bóg da nam siły na przetrwanie bez niego. To wszystko jest niezwykłym doświadczeniem, ale i przygodą – zwłaszcza dla  ludzi młodych – ponieważ na chwilę wyrywamy się z takiej mentalności, która podpowiada, że do przeżycia potrzebujemy bardzo wielu rzeczy. EPA to trochę taki sprzeciw wobec kultury mówiącej, że bez pieniędzy nie można dobrze żyć czy fajnie podróżować.

Pani mówi o Ekumenicznej Podróży Autostopowej jako o szkole zaufania Bogu i ciekawym doświadczeniu życiowym, a ja mam ochotę zapytać: może to jest raczej wystawianie Boga na próbę? Ja, Panie Boże, pakuję plecak i wyruszam, a Ty się o mnie martw.

Tylko że tu nie tyle chodzi o przygodę, co o przeżycie prawdziwych rekolekcji. Kiedy uczestniczymy w jakichś rekolekcjach stacjonarnych, ufamy, że Pan Bóg będzie tam działał – tu jest podobnie. My, zanim wyruszymy w podróż, mamy trzy dni skupienia z konferencjami, modlitwą czy warsztatami. To jest czas, kiedy uczymy się m.in. tego, jak w podróży odkrywać ślady działania Boga.

Ale On działa także w „zwykłej” codzienności.

To prawda, jednak podróż pomaga odkrywać dobroć Boga w głębszy sposób. Na co dzień wiele rzeczy wydaje się nam zwyczajnych i oczywistych, np. to, że mamy co jeść. Będąc w trasie widzimy, że te właśnie rzeczy tak naprawdę zawdzięczamy Bogu, a to skłania nas do większej wdzięczności wobec Niego. Mistyka podróży prowadzi nas do mistyki codzienności.

W czasie Ekumenicznej Podróży Autostopowej uczestnicy przemierzali trasę w grupach dwu-, trzyosobowych. Czy to było tak, że na rekolekcje przyjechały już gotowe ekipy?

Zdecydowana większość uczestników przyjechała bez towarzysza podróży. Dlatego w czasie dni skupienia tak ważne są warsztaty integracyjne i inne wspólne działania – chodzi o to, żeby te osoby mogły się poznać i wybrać sobie kogoś, z kim wyruszą w drogę. W tym roku np. dwie dziewczyny spontanicznie zdecydowały się na podróż do Rzymu i jeszcze przed wyjazdem poszły razem kupić sobie kapelusze. Inną ważną sprawą jest wybranie celu podróży oraz ustalenie jej zasad - czy jedziemy tak, żeby do tego celu dotrzeć, czy jednak cel nie ma dla nas dużego znaczenia i decydujemy się na bardziej spontaniczną opcję.

Wielu osobom, które wybrały sobie konkretny cel, udało się do niego dotrzeć?

Z celami bywa różnie. Czasem wydaje nam się, że Pan Bóg myli drogi, a to i tak wychodzi człowiekowi na dobre. W zeszłym roku jednej ekipie nie udało się dojechać tam, gdzie chcieli, jednak okoliczności były takie, że ta dziewczyna i chłopak lepiej się poznali i zostali potem małżeństwem.

W tym roku trzy osoby (w tym młody ksiądz) dotarły do Medjugorie, gdzie spotkali Polaków, którzy im bardzo pomogli. Inne osoby zwiedziły: Watykan, Wenecję, Hagę,  kilka osób podróżowało po Polsce (Bieszczady czy Mazury). Podczas sobotniego spotkania w klasztorze oo. dominikanów w Łodzi, które kończyło nasze rekolekcje, jeden z uczestników podzielił się taką historią: Czekając naprawdę długo na autostop w pewnym momencie powiedział do Boga: „Panie Boże, chcę się modlić konkretnie. Chciałbym, żeby w ciągu pięciu minut zatrzymał sie samochód z klimatyzacją do Wiednia”. I tak sie stało. Pan Bóg zaskakiwał, wzruszał i zachwycał.

Czy zadaniem uczestników EPA była także ewangelizacja spotkanych osób?

Po pierwsze, to Duch Święty nawraca a nie ludzie. My jesteśmy tylko Jego narzędziami. Poza tym nie dalibyśmy rady przygotować do tego ludzi w trzy dni – to już kwestia ich osobistej formacji. Zresztą kiedy wsiada się do czyjegoś samochodu to nie jest się u siebie, tylko u kogoś  i obowiązują nas wtedy zasady kultury – nie wolno wchodzić z buciorami w czyjeś życie. Czasem wystarczy, że uczestnik EPA opowie, dlaczego bierze udział w takich rekolekcjach i na czym one polegają. Duch Święty może działać na różne sposoby.

W samych uczestnikach, jak przypuszczam, także?

Owoce zeszłorocznych Rekolekcji Autostopowych są dla nas bardzo widoczne i naprawdę cieszymy się nimi – mamy dwie pary, które wtedy się poznały i już są po ślubie. Ewa, inicjatorka rekolekcji, wstąpiła do Wspólnoty Baranka – to zakon żebraczy, gdzie siostry też autostopują. Jesteśmy również w trakcie tworzenia Stowarzyszenia Piękne Stopy. Poza tym daliśmy wiele świadectw w szkołach czy mediach, które pokazywały, jak Pan Bóg troszczy się o nas. Mamy nadzieję, że i przez tegoroczną Ekumeniczną Podróż Autostopową wydarzyło się i jeszcze wydarzy wiele dobra.


Malwina Kocot -  jedna z organizatorek EPA. Ma 26 lat, a od 6 lat mieszka w Łodzi. Pracuje jako nauczyciel plastyki oraz ilustrator bajek dla dzieci. Należy do wspólnoty Mocni w Duchu.

 

FOT. Piękne Stopy