Bardziej być niż mieć

Środa, Św. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa (19 stycznia), rok II, Mk 3,1-6

W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: «Podnieś się na środek!» A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić?» Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!» Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

 

Zatwardziałe serce paraliżuje nas. Jest niewątpliwie większym dramatem od niepełnosprawnej ręki. Urodzony bez rąk i nóg Nick Vujicic napisał przed laty słynną książkę: „Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń!”. Ukazał w niej światu, jak można twórczo żyć, nawet jeśli jest się tak poważnie ograniczonym fizycznie. Życie można przeżywać w pełni, nawet bez rąk i nóg, ale nie można żyć pełnią życia, gdy ma się kamienne serce. Dramatem wielu współczesnych ludzi jest duchowa depresja. Pomimo tego, że posiadają, zdawałoby się, wszystko, co niezbędne do szczęśliwego życia. Kiedy ich domy wypełnione są światłem nowoczesnych żyrandoli, a podłogi posiadają sprawnie działające ogrzewanie, ich serca pozostają sparaliżowane i nic nie jest w stanie rozświetlić i ogrzać ciemnych oraz zimnych zakątków ich serc. Faryzeusze nie potrafili cieszyć się uzdrowioną ręką paralityka. Schowali się za kurtyną drobiazgowych przepisów. Ich serca były skamieniałe. Jezus zaprasza nas dzisiaj, abyśmy poddali się Jego uzdrawiającej łasce. On pragnie, aby nasze serca na nowo wypełniły się miłością, która skruszy każdy kamień. Abyśmy nie zabijali w sobie prawdziwego życia, pogonią za tym, aby jak najwięcej mieć, zapominając o tym, aby po prostu bardziej być.