Będziesz czytał Biblię codziennie

Niedziela, 3 Niedziela Wielkanocna, rok B, Łk 24,35-48

      Nadjeżdżający kierowca miał za mało czasu, aby wyhamować. Kobieta odepchnęła dzieci, biorąc na siebie cała siłę uderzenia auta. Ciężko poturbowana wylądowała w szpitalu, gdzie przez wiele dni lekarze nie mogli wybudzić jej ze śpiączki farmakologicznej. Po upływie kilku tygodni od wypadku pozwolono córkom przyjść do szpitala. Kiedy weszły do jej sali, zaczęły przytulać się do mamy i mówić do niej. Tego samego dnia wybudzono kobietę ze śpiączki. Lekarze zinterpretowali ten fakt następująco: kobieta nie chciała się wybudzić, bo nie wiedziała, co się stało z dziećmi w wyniku wypadku, bała się, że nie żyją. 

 

Bóg mówi

 

       Słowo, które wypowiedziały córki do swoje mamy, „przywróciło” jej życie. A co ze Słowem, które kieruje do nas Bóg? Czy ono nie daje życia? „Bóg rzekł…” i „stało się” czytamy na początku Księgi Rodzaju. Słowo Boga ma siłę sprawczą, Słowo Boga rodzi życie. Dzisiejsza niedziela, 3. okresu wielkanocnego zwana jest „niedzielą bliblijną”. Dziś Kościół chce, abyśmy spojrzeli i zapytali się o rolę Słowa Boga w moim życiu. Uczta eucharystyczna, to nie tylko jedzenie Ciała Chrystusa, ale to też słuchanie. Nie tylko chleb – Eucharystia daje życie, ale również i słowo i to przez duże „S”, bo nie ludzkie słowo, ale Słowo Boga samego. 

 

Wiara rodzi się z ze słuchania…

 

        Bardzo często można usłyszeć, czy to na kazaniu w kościele, czy to w audycji radiowej, że „wiara rodzi się z tego, co się słyszy”. Dokładnie jednak słowa św. Pawła z Listu do Rzymian brzmią tak: „wiara rodzi się z tego, co się słyszy; tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” (Rz 10,17). Nie każde więc słowo rodzi wiarę! Paweł mówi bardzo wyraźnie o słowie Chrystusa. Żeby w kimś wzbudzić wiarę, nie mogę wypowiadać byle jakiego słowa, bo ono po prostu nie zrodzi wiary. Nawet najlepszy przykład z filmu, czy literatury nie będzie miał takiej siły oddziaływania, jakie ma opowiedzenie, czy wytłumaczenie jakiejś historii, czy przypowieści biblijnej. Dlaczego? Dlatego, że w tym drugim przypadku mówi sam Bóg.  Co mówi Piotr w słowach czytanych dziś z Dziejów Apostolskich? Mówi kerygmat, nawołuje słuchających do wiary, podając im samą „esencję”: Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem, który jednak został odrzucony przez Żydów i zabity. Jezus cierpiał za nas, za nasze grzechy, tak jak zapowiadali to prorocy. Ale Bóg nie pozwolił, aby panowała nad Nim śmierć, Jezus zmartwychwstał. Te same słowa Jezus powtarza uczniom po swoi zmartwychwstaniu. Efekty mówienia Pawła? Setki i tysiące ludzi przyjmujących wiarę w Jezusa. A Piotr „tylko” mówił o tym, że w Jezusie wypełniają się obietnice proroków. 

 

Eucharystia bez Słowa?

 

       Czy możliwa byłaby Msza Św. bez liturgii Słowa? Sądzę, że nie popełnię żadnej herezji, jeżeli odpowiem twierdząco? Moglibyśmy gromadzić się tylko na łamaniu chleba. Wystarczyłoby samo spotkanie wspólnoty wierzących i konsekracja oraz spożywanie Ciała Pana. Jednak Kościół od samego początku spotyka się na dwóch formach obecności Chrystusa: Piśmie i Eucharystii. Znamienna jest to, że nawet ci, którzy widzieli zmartwychwstałego Jezusa, jedli i rozmawiali z Nim, nie rozpoznali Go bez pomocy Pisma. Samo pokazanie się Jezusa nie stanowiło ostatecznego argumentu. „Jezus oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma”. Dopiero wtedy uczniowie zrozumieli wszystko, co „było napisane”.

 

Chce jeść i pić 

 

         W 1986 roku miało miejsce potężne trzęsienie ziemi w Armenii, w którym zginęło 5000 ludzi. Na szczęście i pośród takich tragedii zdarzają się szczęśliwe historie. Tak było z pewna kobietą, która po zawaleniu bloku, wraz ze swoją córka wpadła do piwnicy. Płyty betonowe tak się poukładały, że ochroniły ich unieruchomione ciała przed całkowitym zasypaniem. Po kilku godzinach od trzęsienia matka usłyszała cienki głos dziecka: „mamo chcę jeść”. Matka wyszukała ręką słoik z dżemem i podała dziewczynce. Za jakiś czas ponownie zabrzmiał płaczliwy głos: „mamo chcę pić”. Wtedy kobieta zdała sobie sprawę z własnej bezradności i tego, że staje w obliczu śmierci córeczki z odwodnienia. Znalazła jednak pod ręką kawałek szkła i zaczęła rozcinać sobie rękę i podawać córce własną krew do picia. Nie pamięta, ile razy to uczyniła. Po kilku dniach od katastrofy kobiety zostały odnalezione żywe przez ratowników. 

       Kiedy przychodzimy na Mszę Świętą, to też powinniśmy być „głodni”, pragniemy „jeść i pić”. Bóg jest dobrym gospodarzem i zastawia dwa stoły: słowa i chleba. Ten pierwszy wydaje się być jednak traktowany trochę „po macoszemu”, a przecież to jest Słowo, które daje życie, tak samo jak Chleb!

 

„Będziesz czytał Biblię codziennie”

 

       Taki był tytuł spotkań roratnich dla dzieci w 2010 r., przygotowanych przez redakcję „Gościa Niedzielnego” dla dzieci. To wyzwanie jednak nie tylko dla młodego pokolenia! Każdemu z nas Bóg daje do ręki pokarm, którym mogę się karmić zawsze, ilekroć tego zapragnę. 

ks. Piotr Chmielecki SCJ, zbieramto.pl