Biada... bogato obdarowanym.

Wtorek, XV Tydzień Zwykły, rok I, Mt 11,20-24

Jezusowe, mocne "biada", jest skierowane nie do grzeszników czy pogan, ale do tych, których Bóg nawiedził i bardzo obdarował: mieszkańców miast Korozaim, Betsaidy, Kafarnaum... i bardzo możliwe, do nas. Wszyscy obdarowani obecnością i prawdą Boga, wyposażeni w charyzmaty, a żyjący w nieposłuszeństwie, niewdzięczności - lekkomyślnie - jakby Boga nigdy nie spotkali, będą na końcu, w dniu sądu, biedni, nieszczęśliwi. Odpowiedzą bowiem nie tylko za siebie, ale rownież za tych, którym mieli zanieść Dobrą Nowinę Jezusa Chrystusa, czyli otworzyć drogę do nieba.
   

Kiedyś zadawałem sobie i takie pytanie: dlaczego skoro Bóg wie, jaki będzie los wielu obdarowanych, pozwala na tak wielkie marnotrastwo łaski? Odpowiedź jest prosta: Bóg wie wszystko, zna wszystkie możliwości i konsekwencje naszych wyborów, ale jednocześnie zostawia wolność. To nie jest sprzeczne w sobie, może sprzeczne dla nas, ale nie dla Wszechmocnego. Bóg nie przestaje wzywać i dawać możliwości wszystkim do wypełnienia woli Bożej, wyboru i służenia Prawdzie, jaką jest Chrystus. Jednocześnie zawsze pokazuje konsekwencje: przyjęcia lub odrzucenia łask. 
   

Choćbyś był jak pogańska Sodoma, choćbyś żył w Tyrze i prowadził czy doświadczał "tyrańkiego życia" - Bóg Cię nie potępia, ale woła do nawrócenia. Tym mocniej wzywa Pan do nawrócenia i świadectwa swoich wybranych. Czas więc na podjęcie decyzji zbliżenia sie do Boga; bowiem czas to Jezus miłosierny, łaskawy, ciagle czekający na to, abyś "wypłynął na głębię". "Biada...", które teraz dotyczy Ciebie, może bardzo szybko zamienić się na błogosławieństwo i końcowa przestroga może już teraz nie dotyczyć Ciebie, ponieważ przyjmiesz dziś Boga całym sercem.

Inne komentarze o. Andrzeja