Bieganie za „cudownościami”

Poniedziałek, VI Tydzień Zwykły, rok II, Mk 8,11-13

Nadeszli faryzeusze i zaczęli rozprawiać z Nim, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu. I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.



         Byłem zaskoczony ilością ludzi w kościele, czym podzieliłem się z panem kościelnym. On mnie jednak „oświecił”, że to dopiero od niedawna przychodzi tak wielu ludzi… Dzieje się to od momentu, w którym do intencji Mszy św. została dodana prośba „o uzdrowienie”, a  po zakończonej Eucharystii jest nabożeństwo kończące się indywidualnym błogosławieństwem z użyciem „olei o. Charbela”.
          Jesteśmy niesamowicie spragnieni nadzwyczajnych znaków z Nieba. To dobrze! Jest jednak groźba, że przez bieganie za „cudownościami” możemy zapomnieć o tym, który daje uzdrowienie, możemy zapomnieć o Jezusie i żaden znak nie będzie nam dany…

Fot. sxc.hu