Bliżej do nieba

Niedziela, II Tydzień Wielkiego Postu, rok C, Łk 9,28b-36

 Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie! W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmili o tym, co widzieli.

 

To już II tydzień Wielkiego Postu. Jesteśmy coraz bliżej tajemnicy Bożego Odkupienia. Czy pozostaniemy w dolinie ze swoimi problemami, troskami, różnego rodzaju zranieniami? Czy pozostaniemy w dolinie nienawidząc sąsiada, opuszczając niedzielną Mszę św. i modlitwę, kłócąc się, obrzucając się błotem, żyjąc bez sakramentów świętych?

A może wyruszymy odważnie ku Chrystusowi Ukrzyżowanemu? Kto nie przejdzie przez Górę Kalwarię, przez dzień, w którym umarł Chrystus i nie stanie jak Matka Najśw. i św. Jan pod krzyżem naszego Pana, Zbawiciela – ten nigdy nie odnajdzie drogi do pustego grobu Chrystusa, ten nigdy nie odnajdzie miejsca, gdzie Zmartwychwstał Syn Boży, ten nigdy nie przeżyje radości wielkanocnego poranka.

Czy naprawdę nie warto uczynić ze swojego życia radości dla Pana Boga i dla swoich bliźnich? Wejdźmy więc jeden raz więcej na Górę Przemienienia, stańmy przy Chrystusie, zachwyćmy się Jego bóstwem, gdyż naprawdę z Góry Tabor jest o wiele bliżej do nieba.