Błogosławieństwo z ukrytą nadzieją w treści

Środa, III Tydzień Adwentu, rok II, Łk 7,18b-23

W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i [uwolnił] od złych duchów; oraz wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi.

Łatwiej się wierzy, gdy wszystko układa się w naszym życiu w logiczną całość. Trudniej jest, gdy Bóg ze swoimi planami niejako wymyka się naszej percepcji. Wtedy właśnie pojawiają się wątpliwości. Nie był ich pozbawiony największy z narodzonych z niewiast Jan Chrzciciel, który zapowiadał przychodzącego Mesjasza z mocą. Uwięzienie, a potem przychodzące wiadomości o Jezusie, który nie był przyjmowany przez uczonych w Piśmie i faryzeuszy zachwiały „pewnością” Jana, dlatego też poselstwo do Jezusa z prośbą o potwierdzenie słuszności jego działań nad Jordanem.

Przybycie Janowych uczniów stanowi dla Jezusa okazję, by wypowiedzieć kolejne błogosławieństwo: „błogosławiony ten, który nie zwątpi”. Szczęśliwy ten, który nawet w chwili próby, nocy ciemnej, czy też innych przeciwności nie pozwoli sobie wyrwać z serca przekonania, dotyczącego jego drogi. To trudności rodzą strach, a on potrafi wykrzywić ludzkie spojrzenie, a nawet poddać w wątpliwość dotychczasowe powołanie.

Właśnie wtedy trzeba pozostać przy pierwotnej „pewności” i pamiętać, że droga, która się kroczy, dalej pozostaje w rękach Boga. Jan nie otrzymał wcale więcej informacji na temat Jezusa, niż takie, które już znał, ale otrzymał nowe wyzwanie, nadzieję, a także pociechę, bo czym byłoby błogosławieństwo bez tego wszystkiego.

Dla nas płynie z tego wydarzenia również nauka, że w sprawie Jezusa z Nazaretu także w naszym życiu bardziej trzeba wierzyć Bogu a nie ludziom. On przecież pozostaje wierny człowiekowi szczególnie podczas życiowej, nierzadko Hiobowej próbie.