Błogosławiony Bóg

Czwartek, IV Tydzień Adwentu, rok II, Łk 1,67-79

...jak zapowiedział to z dawien dawna przez usta swych świętych proroków, że nas wybawi od nieprzyjaciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą; że miłosierdzie okaże ojcom naszym i wspomni na swoje święte Przymierze na przysięgę, którą złożył ojcu naszemu, Abrahamowi, że nam użyczy tego, iż z mocy nieprzyjaciół wyrwani bez lęku służyć Mu będziemy w pobożności i sprawiedliwości przed Nim po wszystkie dni nasze. A i ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz, bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi; Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, o w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju.

  

W dzisiejszym zabieganiu okołoświątecznym stać nas na dobre słowo… Składamy je znajomym i nieznanym bliżej paniom zza lady – to słowa życzeń, czasem pełne dobrych myśli, czasem jeszcze pobożnie natchnione. W zalewie słowa we współczesnym świecie (dez)informacji nie straciliśmy jeszcze tej cechy, jaką jest pokrzepienie dobrym słowem…

Szkoda tylko, że stać nas na to raz w roku – w Święta Bożego Narodzenia.

Zachariasz błogosławi Boga w dzisiejszej ewangelii za wielkie działo zbawienia, jakie zaczęło się dokonywać na oczach ojca Jana Chrzciciela. To zaproszenie do tego, abyśmy również przejrzeli na oczy i potrafili dostrzegać wokół nas sprawy, w których jest Bóg obecny. One są codziennie wokół, a nie tylko na okoliczność świąt. A skoro my potrafimy dawać innym dobre słowo na okoliczność świąt, to sami też spróbujmy błogosławić Boga, bo codziennie wielkie rzeczy Pan sprawia wokół nas!