Bóg nas kocha!

Niedziela, IV Tydzień Wielkiego Postu, rok B, J 3,14-21

Jezus powiedział do Nikodema: «Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu».

 

Kolejna czwarta niedziela Wielkiego Postu przypomina, że w czterdziestodniowym okresie pokuty chodzi o przemianę według Bożego planu, bo niewątpliwie to najlepszy program na nasze szczęście, a każdy z nas tego potrzebuje.

Dzisiejsza niedziela jest nazywane Niedzielą Laetare, to znaczy radości. W jaki sposób liturgia chce dzisiaj wprowadzić nas w radość? Czy jesteśmy w stanie się cieszyć, patrząc na to, co dzieje się wokół nas, nieraz w naszych rodzinach, społeczeństwie? Czy potrafimy się cieszyć?

Liturgia słowa ukazuje nam powód naszej radości, czyli to, że Bóg nas kocha! Święty Paweł pisze: „Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, przywrócił nam życie”. W Ewangelii słyszeliśmy: „tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna jednorodzonego dał”, aby mieć życie wieczne.

Spróbujmy, patrząc na te słowa, przede wszystkim umocnić świadomość tego, że Bóg nas kocha, a Jego miłość objawia się przede wszystkim w tym, że żyjemy. Bo miłość to życie, a życie to miłość. To są słowa klucze do zrozumienia dzisiejszej liturgii słowa. Ale to także słowa, które mają spowodować w nas radość.

Pan Jezus przez trzy lata swojej działalności niejednokrotnie powtarzał: „kto ma uszy, niechaj słucha”. Co chciał przekazać? W każdym zdaniu i czynie zawarta była miłość, czyli troska o drugiego. Uzdrawiając na ciele, przede wszystkim przywracał miłość, bo bez miłości nie ma życia.

My, jako Boże stworzenie, jesteśmy aktem miłości Boga, a więc od początku w każdym z nas jest miłość ukryta, która stanowi fundament naszego życia. Bóg, stwarzając każdego człowieka, w ten sposób rozlewa swoją miłość, dlatego Jego największym pragnieniem jest to, abyśmy tę miłość nieustannie przekazywali. Stąd punktem kulminacyjnym jego nauczanie jest przykazanie miłości wobec Boga i bliźniego.

Całe słuchanie Bożego słowa, konkretne czyny, nawrócenie ma prowadzić nas do tego przykazania, które także jest punktem wyjścia w stronę nowego życia.

Nie ma okoliczności, które nas zwalniają z miłości. Mimo tego, że świat jest coraz bardziej budowany na nienawiści, zachłanności, egoizmie, wpatrzeniu w siebie. Nie pozwólmy się odczłowieczyć, nie traćmy naszego pierwszego stanu światła.

„Bo kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła”, pisze św. Jan. Od nas bardzo wiele zależy, stąd ewangelista pokazuje bardzo konkretnie, skąd rodzą się ludzkie problemy. A to stąd, że ludzie „bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło, każdy, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła”, bo boi się, że w świetle zobaczy prawdziwe oblicze, prawdziwą swą twarz.

Dlatego Siostry i Bracia, wykorzystajmy czas wielkopostnej zadumy na to, aby nie tylko zbliżyć się do światła, ale w światłości żyć i rozwijać dobro, kierując się przykazaniem miłości. Bóg nam w tym pomoże, bo nas kocha. Nie traćmy zatem czasu…