Bóg nie jest skąpcem

Piątek, Święto św. Benedykta, opata (11 lipca), rok II, Mt 19,27-29

wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy.

 

       Bóg nie jest skąpcem! Bóg jest zawsze hojnym dawcą. Pragnie dawać, obdarzać, obsypywać człowieka łaskami. Co z tego, że On chce tyle nam dać, skoro często mamy zajęte ręce i nie chcemy niczego przyjąć? A zatem czy nie trzeba się nam pozbyć wszystkiego, co mamy, by móc przyjąć wszystko, co chce dać nam Bóg? 

      Często mijamy się z Bogiem w naszym życiu. Często kiwamy głową na znak odmowy. Często mamy po prostu zajęte dłonie, bo niesiemy dwa worki śmieci. Śmieci, które gromadzimy przez całe swoje życie. A może w końcu trzeba otworzyć swoją dłoń, wypuścić  swoje stare przyzwyczajenia, zachowania i chwycić się Boga. Bo On ma największe skarby.