Bóg powołuje do nowego

Piątek, XIII Tydzień Zwykły, rok I, Rdz 23,1-4.19.24,1-8.10.48.59.62-67

Choć mieszkam wśród was jako przybysz, sprzedajcie mi tu u was grób na własność, abym mógł pochować moją zmarłą. A potem Abraham pochował swoją żonę Sarę w pieczarze na polu zwanym Makpela w pobliżu Mamre, czyli Hebronu, w kraju Kanaan. Efron Chetyta, który siedział wśród swych współplemieńców, odpowiedział Abrahamowi wobec nich i wobec wszystkich wchodzących w bramę miasta: Wyprawili więc Rebekę, siostrę swoją, i jej piastunkę ze sługą Abrahama i jego ludźmi. A Izaak, który naówczas mieszkał w Negebie, właśnie wracał od studni Lachaj-Roj; wyszedł bowiem pogrążony w smutku na pole przed wieczorem. Podniósłszy oczy ujrzał zbliżające się wielbłądy. Gdy zaś Rebeka podniosła oczy, spostrzegła Izaaka, szybko zsiadła z wielbłąda i spytała sługi: Kto to jest ten mężczyzna, który idzie ku nam przez pole? Sługa odpowiedział: To mój pan. Wtedy Rebeka wzięła zasłonę i zakryła twarz. Kiedy sługa opowiedział Izaakowi o wszystkim, czego dokonał, Izaak wprowadził Rebekę do namiotu Sary, swej matki. Wziąwszy Rebekę za żonę, Izaak miłował ją, bo była mu pociechą po matce.

 

To ciekawe, że Izaak ma wziąć żonę z kraju swojego ojca, ale sam tam nie może pójść. Co to może oznaczać? Może to, że nie możesz zapomnieć o swoim pochodzeniu, ale to gdzie i jak żyli przodkowie Izaaka, to już nie jego życie.

Bóg zawsze powołuje do nowego, jednak nie oznacza to przekreślenia przeszłości i mieszania wszystkiego ze sobą. 

Wiara jest piękną perspektywą, po prostu żyj nią.

 

Przeczytaj również >>Wrażliwy kontra wrażliwa<< Eweliny Gładysz.