Boża hojność

Piątek, Św. Łucji, dziewicy i męczennicy (13 grudnia), rok II, Iz 48,17-19

Tak mówi Pan, twój Odkupiciel, Święty Izraela: «Ja jestem Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz. O, gdybyś zważał na me przykazania, stałby się pokój twój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo byłoby jak piasek, i jak jego ziarnka twoje latorośle. Nigdy nie usunięto by ani nie wymazano twego imienia sprzed mego oblicza!».

 

„ (...) o gdybyś zważał na me przykazania”.

Bóg ma pragnienia względem człowieka, by życie stało się pasmem nieustannego błogosławieństwa, pokoju, doświadczania sprawiedliwości, poczucia obfitości. To może się wydarzyć, może, ale nie musi. Zawsze jest niepewność po stronie Pana Boga, czy to się wydarzy, bo w ręku człowieku jest wybór, możliwość, że człowiek pójdzie za Bogiem, przyjmując za życiowy kierunek Jego wskazówki, ale może się również odwrócić od Stwórcy, uznać, że Boże rozwiązania i podpowiedzi nie są dla niego na ten czas i na tę okoliczność.

Izajasz mówi, że co do Bożej hojności nie mamy wątpliwości, wszystko waży się w rękach ludzkich decyzji i wyborów.

Ciężar decyzji tylko wtedy jest nie do uniesienia, gdy jest wyborem, w którym człowiek liczy się tylko ze sobą, buduje tylko na swoim widzimisię.