Boża miłość

Środa, III Tydzień Adwentu, rok II, Iz 7,10-14

Pan przemówił do Achaza tymi słowami: «Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze!» Lecz Achaz odpowiedział: «Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę». Wtedy rzekł Izajasz: «Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam uprzykrzać się ludziom, iż uprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel».

 

Pan sam da wam znak.

Cała historia zbawienia to opis tego, jak Bóg od początku świata towarzyszy ludziom. Bóg po to stworzył wszystko, by ukazać swoją miłość, by tę miłość wyrazić. To jest najgłębszy sens wszelkiego stworzenia – Boża miłość. 

Jak się kogoś kocha, to się mu to okazuje poprzez znaki: gesty, słowa, decyzje. Pan Bóg też nie chce skazywać człowieka na domysły, chce być czytelny, rozpoznawalny, ma pragnienie, by człowiek miał świadomość swojej wartości, odkrywając Stwórcę, który go kocha, jest z nim i dla niego.

Największym znakiem miłości jest obecność. Bóg, stając się jednym z nas, wchodząc w świat taki, jaki on jest, przyjmuje go, chce w nim być. 

Znaki trzeba czytać, ale czasem można być tak bardzo rozproszonym podczas drogi, że można je ignorować, nie zauważyć. 

I to pokazuje, że w życiu, dla Boga nie tylko ważny jest cel, ale też i droga.