Boże Narodzenie pisane z dużej litery

Środa, rok A, Łk 2,15-20

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz /posłanym/, aby zaświadczyć o Światłości. Była Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali - łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, /o Nim/ pouczył.

 

W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie. I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.

 

         Byli to jedynie pasterze oraz trzej mędrcy ze wschodu, których zwyczajowo nazywamy trzema królami. Co się stało z innymi ludźmi?

        W czasach nam współczesnych, gdy z wystaw sklepowych boże narodzenie, aż kipi (celowo piszę z małej litery, ale za chwilę wyjaśnię, dlaczego) wydaje się nam, że wszyscy powinniśmy dostrzec narodzenie Zbawiciela. Każdy niby wie, o co w tych świętach chodzi. Ale czy wszyscy w tym sklepowym, zabieganym „bożym narodzeniu” spotykają Jezusa? Może jest to już tylko piękna tradycja, albo czas, w którym sklepikarze zacierają ręce, bo mają szansę zarobić nieco więcej niż w ciągu całego roku? Jeśli tak jest, to nie odważę się pisać nazwy tych świąt z dużej litery. Chciałbym, abyś Ty, który te słowa czytasz, zastanowił się, czy święta, które w tym roku przeżywasz, jesteś w stanie napisać z dużej litery. Pomyśl, czy w całym tym zabieganiu zauważyłeś narodziny Zbawiciela. Czy jest możliwe, aby Bóg narodził się w tobie  i w twojej rodzinie? Maryja rozważała wszystkie te sprawy w swoim sercu. Rozważ je i Ty. Wciąż jeszcze masz szansę znaleźć miejsce, w którym Mesjasz przychodzi do Ciebie. Jeśli Go tam znajdziesz, będziesz mógł napisać z satysfakcją nazwę „Boże Narodzenie” z dużej litery.

Fot. sxc.hu