Boży jałmużnik

Niedziela, 5 Niedziela Wielkanocna, rok A, Dz 6,1-7

Upatrzcie zatem, bracia, siedmiu mężów spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości. Im zlecimy to zadanie. My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i posłudze słowa. Spodobały się te słowa wszystkim zebranym i wybrali Szczepana, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, Filipa, Prochora, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja, prozelitę z Antiochii. Przedstawili ich Apostołom, którzy modląc się włożyli na nich ręce. A słowo Boże rozszerzało się, wzrastała też bardzo liczba uczniów w Jerozolimie, a nawet bardzo wielu kapłanów przyjmowało wiarę.

 

Chcąc być bożym jałmużnikiem, trzeba się cieszyć szacunkiem wspólnoty, być pełnym Ducha i mądrości. Inaczej diakonia nie będzie pokorną służbą ale urzędową opieką społeczną, która może pomóc tylko wtedy, gdy zgadzają się wszystkie papiery. Kościół ślepy wobec ubogich staje salonową zgrają, co zna się jedynie na wybornym jadle i wyśmienitych trunkach, który ma co prawda ręce czyste, ale niestety puste.

 

Przeczytaj również >>Najlepszy assistance<< - Przemysława Radzyńskiego.