By nie niszczyć życia

Wtorek, XIV Tydzień Zwykły, rok II, Mt 9,32-37

Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.

 

     Jeszcze nigdy nie było na świecie tyle cierpienia, co dzisiaj – narzekają niektórzy. I niejednemu chrześcijaninowi, który słyszy te słowa, przyjdzie może ochota powiedzieć: Niechaj ludzie narzekają, niech gotują się we własnym sosie, aby na swojej skórze mogli się przekonać, dokąd prowadzi droga bez Boga… To im nie zaszkodzi.
        Prawdą jest, że wielu zniszczyło swoje życie i niszczy je w innych. Nie zawsze robią to ze złej woli. Często są zmęczeni i strudzeni błądzeniem i pomyłkami, jak stado, którego nie ma kto na czas ostrzec i uchronić przed niebezpieczeństwem.
       Jest także i nasza wina w tym, że dzisiejszy świat jest pełen ludzi nieszczęśliwych, chorych i rozgoryczonych; wina nas, zwykłych wierzących, którzy żyjemy z ludźmi, ale nie ukazujemy im swoim dość wyraźnym i pociągającym przykładem czy odpowiednim słowem, jak się zachować, by nie niszczyć swojego życia.