Być owcą Jezusa

Piątek, Św. Jana z Dukli, prezbitera (8 lipca), rok II, Mt 10,16-23

Jezus powiedział do swoich apostołów: «Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie. Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was prowadzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy».

 

Pan Jezus uczynił nas swoimi owcami, które chce posłać między wilki. Owce nie są słabe, bo mają silnego i opiekuńczego pasterza. Nic nam nie grozi, dopóki trwamy przy Bogu.

Złe wilki są agresywne, bo są samotne, zdane na siebie, nie mają na kogo liczyć. Podobnie jest z samotnymi ludźmi, którzy nie mają wokół siebie prawdziwych przyjaciół – stają się złośliwi, agresywni. 

To właśnie do takich ludzi Jezus posyła swoich uczniów. Po co? Aby przemienić ich serce i pokazać, że też mogą mieć Boga za przyjaciela.

Bycie owcą Jezusa to misja przemieniania skrzywdzonych, smutnych ludzi, aby i oni mogli osiągnąć szczęście.