Być światłem dla innych

Czwartek, Św. biskupów Tymoteusza i Tytusa (26 stycznia), rok I, Mk 4,21-25

Jezus mówił ludowi: «Czy po to wnosi się światło, by je umieścić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, żeby je umieścić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» I mówił im: «Baczcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dodane; a kto nie ma, pozbawią go nawet tego, co ma».

 

Jezus zadaje dziś pytanie, na które każdy z nas powinien sam odpowiedzieć. Mam być światłem dla innych. Czy jestem? Czy moje codzienne zachowanie, uczynki, słowa, świadczą o moim życiu Ewangelią? Czy moja osoba jest kojarzona ze spokojem, radością, ciepłem? Czy może wywołuję niepokój, rozdrażnienie lub złość?

Jezus swoją postawą, opisaną na kartach Ewangelii, daje nam przykłady dobrego postępowania. Pokazuje, jak być łagodnym, jak wybaczyć innym, jak ująć się za słabszymi. Zachęca nas do naśladowania swojego zachowania. 

Starajmy się za Nim podążać. Gdy widzimy, że nam to nie wychodzi lub gdy brakuje sił, prośmy Go o pomoc. Na pewno doceni nawet najmniejszy wysiłek z naszej strony, a dodatkowo obdarzy nas łaskami potrzebnymi na tej drodze.