Być wytrwałym

Poniedziałek, I Tydzień Zwykły, rok I, Hbr 1,1-6

Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców naszych przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat. Ten Syn, który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. On o tyle stał się większy od aniołów, o ile odziedziczył dostojniejsze od nich imię. Do którego bowiem z aniołów powiedział Bóg kiedykolwiek: «Ty jesteś moim Synem, Ja Cię dziś zrodziłem»? I znowu: «Ja będę Mu Ojcem, a on będzie Mi Synem»? A skoro ponownie wprowadzi Pierworodnego na świat, powie: «Niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży».

 

„Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg (…)”.

Tak rozpoczyna się List do Hebrajczyków. Pokazuje, że Bóg jest nieustępliwy, wytrwały, próbuje wszystkich środków, możliwości, by dotrzeć do człowieka. Nie zniechęca się, że jednych proroków nie słuchają, innych odrzucają albo nawet zabijają. Posyła kolejnych, aż po najcenniejszy dar – osobę swojego Syna.

Wytrwałość niewidzialnego, wiecznego, wszechpotężnego, nieopisywalnego (niepojętego) Boga, który chce spotykać się z człowiekiem, być blisko niego, jest zachwycająca.

To dla mnie znak. W szukaniu Boga być wytrwałym – do końca, pomimo wszystko.