Całkowite zawierzenie

Sobota, II Tydzień po Narodzeniu Pańskim, rok I, Mk 6,45-52

Kiedy Jezus nasycił pięć tysięcy mężczyzn, zaraz przynaglił swych uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, do Betsaidy, zanim sam odprawi tłum. Rozstawszy się więc z nimi, odszedł na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, łódź była na środku jeziora, a On sam jeden na lądzie. Widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze, i chciał ich minąć. Oni zaś, gdy Go ujrzeli kroczącego po jeziorze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć. Widzieli Go bowiem wszyscy i zatrwożyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: «Odwagi, to Ja jestem, nie bójcie się!». I wszedł do nich do łodzi, a wiatr się uciszył. Wtedy oni tym bardziej zdumieli się w duszy, nie zrozumieli bowiem zajścia z chlebami, gdyż umysł ich był otępiały.

 

"Odwagi, to Ja jestem, nie bójcie się!" Te słowa przypominają mi św. Jana Pawła II – charakteryzowały cały jego pontyfikat. Całkowite zawierzenie Jezusowi i Maryi. Tak jak Jezus „rozstawszy się więc z nimi, odszedł na górę, aby się modlić”, tak św. papież nigdy nie żałował czasu na modlitwę. W modlitwie skupiał się, wtapiał się w nią, łącząc się duchowo z Jezusem, powierzając Mu wszystkie sprawy całego świata. Zaufanie Jezusowi pozwoliło mu od najmłodszych lat znosić wszystkie przeciwności. Świadectwo życia św. Jana Pawła II – człowieka, którego udało nam się spotkać na drogach naszego życia – jest dla nas przykładem i wzorem do naśladowania. 

Myślę, że mamy jeszcze przed sobą dużo do zrobienia.