Chwila z papieżem Franciszkiem

Obrady synodu, który rozpocznie się 3 października, będą przebiegały pod hasłem "Młodzi ludzie, wiara i rozeznanie powołania" i weźmie w nich udział ponad 260 ojców synodalnych oraz niezależni eksperci i obserwatorzy. Celem jest wyjście naprzeciw oczekiwaniom młodzieży i poszukiwanie tego, co może również „odmłodzić” Kościół. Jak zauważono w dokumencie roboczym synodu – instrumentum laboris – „Znaczna liczba młodych ludzi, pochodzących przede wszystkim z terenów bardzo zsekularyzowanych, nie prosi Kościoła o nic, ponieważ nie uważają go za rozmówcę ważnego w ich życiu (...). Niektórzy wręcz wyraźnie proszą, by zostawić ich w spokoju, bo uważają obecność Kościoła za kłopotliwą i irytującą”.

Tych samych słów użył papież Franciszek podczas spotkania z młodzieżą w Tallinie. Ojciec Święty mówił więcej: "Naprawdę musimy się nawrócić, aby odkryć, że aby być przy was, musimy skorygować wiele istniejących sytuacji, które w ostatecznym rozrachunku was odsuwają".

Jak zaznaczył, młodzi "są oburzeni skandalami seksualnymi i ekonomicznymi, nie widząc postawy zdecydowanego ich potępienia; nieumiejętnością odpowiedniego zrozumienia życia i wrażliwości młodzieży, spowodowanej brakiem przygotowania; czy też przypisywaniem jej tylko biernej roli".

„Pamiętajcie o korzeniach”

Z młodymi Franciszek spotkał się także na Litwie, przed wileńską katedrą. Odnosząc się do świadectw, które zostawili młodzi Litwini, papież przypomniał, że nie jesteśmy ludźmi bez korzeni, nie przychodzimy znikąd. Wskazał również na znaczenie modlitwy. Ona daje poczucie, że nie wszystko zależy od nas, pozwala przezwyciężyć zniechęcenie w obliczu przeciwności. Konieczne jest też pomaganie innym. Papież zachęcił, aby odkrywać obecność tych, którym jest ciężko, często gorzej niż nam samym.

- Bóg pociąga nas do siebie we wspólnocie, nadając naszemu życiu pełny sens tożsamości i przynależności. Nie pozwólcie, aby świat przekonał was, że lepiej iść samotnie. Nie ulegajcie pokusie koncentrowania się na sobie, stawania się samolubnymi lub powierzchownymi w obliczu cierpienia, trudności lub przejściowego sukcesu - apelował Franciszek.

Franciszek prosił, by z odwagą wychodzić naprzeciw innych ludzi. - Dostrzeganie słabości innych przywraca nas do rzeczywistości, zapobiega temu, abyśmy żyli, skupiając się wyłącznie na swoich ranach. Iluż młodych ludzi opuszcza swoją ojczyznę z powodu braku szans! Ilu pada ofiarą depresji, alkoholu i narkotyków! Ile starszych osób żyje w samotności, bez kogoś, z kim można by dzielić się teraźniejszością i obawą, żeby nie wróciła przeszłość. Możecie odpowiedzieć na te wyzwania swoją obecnością i spotkaniem między wami, a innymi. Jezus zachęca nas, abyśmy wyszli ze swoich ograniczeń, abyśmy podjęli ryzyko stawania „twarzą w twarz” wobec innych - powiedział papież.

Nie tylko młodzi

W sanktuarium maryjnym w Agłonie papież podkreślił konieczność miłości i akceptacji drugiej osoby. Przyznał, że w naszych realiach politycznych historia konfliktu między narodami jest wciąż boleśnie świeża. - Maryja okazuje się jako kobieta otwarta na przebaczenie, odsunięcie na bok urazów i nieufności - wskazał Franciszek. Dodał, że relacje, które nas uzdrawiają i czynią wolnymi, to te, które otwierają nas na spotkanie i na braterstwo z innymi, bo odkrywają w drugim samego Boga.

W czasie międzyreligijnego spotkania w katedrze ewangelicko-augsburskiej w Rydze Ojciec Święty podkreślił, że jedność, do której Chrystus wzywa swoich uczniów jest zawsze jednością w kluczu misyjnym, wymagającą od chrześcijan wyjścia i dotarcia do serca postmodernistycznego społeczeństwa, w którym żyjemy. - Uda nam się zrealizować tę misję ekumeniczną, jeśli pozwolimy, aby przeniknął nas duch Chrystusa, który jest w stanie rozbić uciążliwe schematy, w których zamierzamy Go uwięzić, i zaskakuje nas swą nieustanną boską kreatywnością - stwierdził papież.

- Niech nie przestaje brzmieć pośród nas muzyka Ewangelii! Niech nie przestaje rozbrzmiewać to, co pozwala naszemu sercu, by nadal marzyło i dążyło do pełnego życia, do którego Pan powołuje nas wszystkich: bycia Jego uczniami-misjonarzami pośród świata, w którym żyjemy - powiedział Franciszek.