Co dla nas najlepsze

Sobota, II Tydzień Adwentu, rok II, Mt 17,10-13

Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.


Każdy prorok jest niewygodny dla ludzi, do których jest posłany. Metodologia działania Boga wydaje się być co najmniej zaskakująca. Bóg, martwiąc się o swoje dzieci, posyła ludzi przez siebie wybranych, aby świadczyli o Nim i o tym, że kocha człowieka. Ale o tym przecież Szatan wie. Wierzy w Boga, wie że ukochał ludzi, i drży..., bo to nie wszystko. Ojciec, który kocha, również karci, dlaczego?- bo bardzo zależy Mu na swoich dzieciach. Chce w wieczności sadzać nas na swoich kolanach. Lecz aby wejść do królestwa, winniśmy szukać wąskiej bramy. I prostować ścieżki i równać pagórki.

Jeśli mamy w otoczeniu proroków, to możemy poznać ich wiarygodność. Jest ogromna szansa, że człowiek ten będzie dla nas mało wygodny. Będzie nawoływał do nawrócenia, do pracy nad sobą, do szlifowania serca. A to przecież potwornie niewygodne. Sprawa jednak jest oczywista. To nie jest wola proroka, aby narażać się "swoim" i być w nienawiści. Lecz prorok wie, że Ojciec przez niego woła swoje dzieci. Z miłości Ojciec woła każdego z nas i posyła ludzi. Z miłości do Ojca prorok mówi do ludu rzeczy niewygodne. Wszystko z miłości. I wszystko trudne, bo mamy być jak Bóg: "bądźcie święci jak i ja jestem święty". Zgładzę dziś proroka posłanego od Boga, czy posłucham tego, co Tata chce ode mnie dla mojego dobra?

Gdyby Ojcu niebieskiemu nie zależało na nas, byłby obojętny wobec nas. Kiedy mi zależy na moim dziecku, nie potrafię przejść obojętnie obok niego, kiedy znów tapla się w brudach.  Taka jest miłość. Pragnie wyciągać z błota. Jest dogłębnie zainteresowany obiektem swojej namiętności. Zaufajmy Bogu Ojcu - On wie najlepiej i z miłości wyciąga do nas rękę. Chce nas wyciągnąć "na prostą". "Choćby nasze grzechy były jak szkarłat nad śnieg wybieleją, zapewniam was." Bo Bóg kocha człowieka i jak nikt inny wie, co dla nas najlepsze.