Co ze mnie za ryba?

Czwartek, XVIII Tydzień Zwykły, rok II, Mt 13,47-53

Jezus powiedział do tłumów: «Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko?». Odpowiedzieli Mu: «Tak». A On rzekł do nich: «Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare». Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.

 

W ostatnich dniach słyszymy, jak Jezus porównuje swoje królestwo do różnych rzeczy czy też osób (skarbu, kupca, ziarna gorczycy). Dziś jest to sieć. Ciekawe, że obecnie funkcjonujemy w sieci internetowej, bez której większość z nas nie umie już żyć. Ta sieć nas zagarnia i coraz więcej o nas wie, personalizuje nas. Kim jesteśmy w tej sieci, za kogo się podajemy, czym żyjemy, czy świadczymy o Jezusie przed innymi, którzy jak my są zanurzeni w przestrzeni wirtualnej lub rzeczywistej?

Ewangelia nie pozostawia złudzeń, że przy końcu czasów będzie rozdzielenie dobrych od złych i że dalszy ich los będzie bardzo odmienny. Jest takie powiedzenie, że ryba psuje się od głowy. Kto jest dziś naszą głową, naszym panem, kogo słuchamy, czym żyjemy i żywimy się?

Karmmy się Chrystusem, aby zachować życie i bez problemu zostać rozpoznanymi jako dobra ryba. Chrystus przychodzi nam z pomocą.