Cuda ogłaszają!

Sobota, bł. Marii Teresy Ledóchowskiej, dziewicy (6 lipca), rok II, Am 9,11-15

Tak mówi Pan: «W tym dniu podniosę szałas Dawidowy, który upada, zamuruję jego szczeliny, ruiny jego podźwignę i jak za dawnych dni go zbuduję, by posiedli resztę Edomu i wszystkie narody, nad którymi wzywano mojego imienia – mówi Pan, który to uczyni. Oto nadejdą dni – mówi Pan – gdy będzie postępował żniwiarz zaraz za oraczem, a depczący winogrona za siejącym ziarno; z gór moszcz spływać będzie kroplami, a wszystkie pagórki będą w niego opływać. Uwolnię z niewoli lud mój izraelski – odbudują miasta zburzone i będą w nich mieszkać; zasadzą winnice i pić będą wino; założą ogrody i będą jedli z nich owoce. Zasadzę ich na ich ziemi, a nigdy nie będą wyrwani z ziemi, którą im dałem – mówi Pan, twój Bóg».

 

Pierwsze skojarzenie, które kołacze mi w głowie po spotkaniu z ostatnimi wersami proroctwa Amosa, brzmi: „Cuda, cuda ogłaszają!”. 

Owszem, wszyscy słuchający tego, co wieszczył ubogi pasterz i rolnik zaproszony przez Boga do opuszczenia swojego małego gospodarstwa, by daleko od domu ogłaszać konsekwencje postępowania wołającego o pomstę do nieba, musieli być zaskoczeni wizją nadnaturalnej obfitości, która w czasach kryzysu nawet się nie śniła. Ale najważniejszą zapowiedzią w ustach Amosa była obietnica wolności i bezpieczeństwa, które pochodzą od Boga. Tego Boga, który jest notorycznie odrzucany, oszukiwany, pogardzany; Boga, z którym naród przez Niego samego wybrany się nie liczy; Boga, który kocha człowieka nawet wtedy, gdy człowieka nie stać na miłość…

Tym bardziej więc wołam dziś o cuda – cud nadziei, cud zaufania i cud miłosierdzia dla nas i całego świata… +