Czemu płaczesz? Kogo szukasz?

Środa, XVI Tydzień Zwykły, rok I, J 20,1.11-18

Odpowiedziała im: Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę. Jezus rzekł do niej: Mario! A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu. Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich bracii powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego. Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: Widziałam Pana i to mi powiedział.

 

    Maria Magdalena dwukrotnie słyszy pytanie: Czemu płaczesz? Kogo szukasz? Zastanawiam się, czy było potrzebne... Bo sam nie wiem, czy zapytałbym w ten sposób zapłakaną kobietę, spotkaną na cmentarzu przy mogile ukochanej osoby?

    Maria przychodzi w ogromnej rozpaczy usłużyć po raz ostatni swojemu umiłowanemu Mistrzowi. Już Go jednak nie znajduje... Czemu płacze? Kogo szuka? Opowiadanie ewangeliczne zdaje się odpowiadać: "Niewiasto, zbędny jest Twój płacz. Nie znajdziesz już tego, którego szukasz - bo szukasz martwego ciała. Nad nim już nie trzeba płakać, gdyż Zabity żyje!" Maria chce odnaleźć ukochanego Pana, lecz zupełnie się nie spodziewa, że On ukaże się w całkiem nowy, nieznany dotąd sposób (Maria bierze Go w pierwszym momencie za  ogrodnika).  

   Czy w moim codziennym poszukiwaniu Bożej obecności nie gonię za czymś, co jest martwe? Po czym poznać, że to Bóg przychodzi? - Jego miłość nie zatrzymuje się na nas samych. Jak w przypadku Marii, Jezus nie pozwolił trwać w czułym objęciu, lecz pragnie wykorzystać naszą gorliwość w służbie wspólnoty. Jego przyjście, ukazanie się, objawienie się zawsze prowadzi nas do misji na rzecz braci - po tym najprościej poznać Bożą obecność, gdyż On nie wzbudza pięknych doznań, byśmy się nimi mogli napawać i rozkoszować, ale nieśli Jego orędzie innym ludziom.

 

Inne komentarze ks. Franciszka