Cztery „dobre” czasowniki

Wtorek, II Tydzień Adwentu, rok I, Mt 18,12-14

A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych.

 

    Czasowniki przecież nie są dobre ani złe! Po prostu są i opisują rzeczywistość. Nie można im przypisywać wartości pozytywnej czy negatywnej. Zawsze powinny być adekwatne do stanu, który opisują. Zgoda, ale są takie cztery czasowniki w kolejnym dniu adwentowym, które opisują działanie Boga do czasu Jego Paruzji. One są jak balsam dla naszego serca, serca, które bardziej czy mniej jest głodne, błąka sią, szuka i pragnie.

    Bóg objawia się więc jako pasterz, który: „pasie,” czyli karmi owce, „gromadzi” razem, „nosi na swej piersi”, „prowadzi łagodnie” (Iz 40,11). Zanim przyjdzie jako Sędzia, objawia  swoją dobroć wobec narodu wybranego i całego świata.

    Jezusowa troska o nas, to najhojniejsze przedłużenie ramienia Ojca. Sam Pan mówi o sobie: „zostawiam dziewięćdziesiąt”, „poszukuje” jednej, „odnajduję” i „cieszę się” z odnalezionej (Mt 18,12-14).

      Kto uznaje swoje zagubienie i pozwala się przytulić do Jedynego Serca, może z ufnością czekać paruzji i sądu: odkryje bowiem radosne Oblicze Pasterza i swoją bliskość, którą świadomie wybrał.

                                                                                                                                                                            

Przeczytaj inne komentarze o. Andrzeja