Czuwajcie!

Niedziela, I Tydzień Adwentu, rok B, Mk 13,33-37

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swym sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, do wszystkich mówię: Czuwajcie!».

 

Doskonale wszyscy wiemy, że Adwent wiąże się z czuwaniem. W teologii biblijnej „czuwać” znaczy dosłownie „odmawiać sobie snu podczas nocy”, bo podstawowym powodem czuwania jest troska o nasze bezpieczeństwo. A zatem czuwać to być przytomnym, walczyć ze znużeniem, by osiągnąć zamierzony cel.

Maszynista, prowadząc pociąg, ma w lokomotywie tzw. czuwak. To przycisk, który maszynista musi wcisnąć mniej więcej co 60 sekund, aby potwierdzić, że zachowuje kontrolę nad sobą i nad prowadzonym pociągiem. Znalazłem taki opis tego czuwaka: „W zależności od rodzaju pociągu, który prowadzi maszynista, oraz trakcji, czuwak lub jego element musi być stale wciśnięty w trakcie jazdy (tzw. czuwak bierny) lub uruchamiany w określonym momencie jazdy (czuwak aktywny). Niespełnienie tych wymogów automatycznie powoduje zapoczątkowanie hamowania awaryjnego pociągu” (Wikipedia).

Można w pewnym sensie użyć takiej analogii, że również w życiu duchowym potrzebujemy takich „czuwaków”, takich momentów, w których walczymy ze zniechęceniem. Dlatego też znów kolejny Adwent. Kolejny Adwent w naszym życiu. Ktoś zapyta: po co tyle tych Adwentów? Nie wystarczyłby jeden? Nie wystarczyłby, tak jak nie wystarczy nacisnąć czuwaka tylko jeden raz na całej trasie pociągu. Dlatego jest w naszym życiu tyle tych Adwentów, bo człowiekowi jeden Adwent nie wystarczy. Człowiek wiary potrzebuje czuwać.

Stąd też w naszej katolickiej tradycji zwykliśmy podejmować różne praktyki, które dopomogą nam w czuwaniu, np. uczestnictwo w Mszach roratnich, które wymagać będzie od nas zmagania się ze snem, wcześniejszego wstawania i czuwania. Taką praktyką mogą być różne wyrzeczenia, po to, aby być bardziej skoncentrowanymi w wyczekiwaniu na przyjście Pana.

Oznaką czuwania bez wątpienia jest unikanie grzechu, trzymanie się na baczności wobec codziennych pokus. Z drugiej zaś strony czuwaniem będzie powstawanie z grzechów, korzystanie z sakramentu pokuty: grzech bowiem sprawia, że człowiek staje się ospały, niezdolny do czuwania, skoncentrowany na sobie.

A zatem: czuwajmy!