Czy?

Niedziela, XII Tydzień Zwykły, rok B, Mk 4,35-41

Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary? Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?

 

 

Czy uważam siebie za człowieka wiary?

Czy pokładam wiarę w Jezusie?

Czy potrafię odnaleźć się w ciszy przed tabernakulum?

 

       „ Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza”.

 

    W coraz trudniejszych czasach, w których przyszło mi żyć, w przestrzeniach społecznych, zdominowanych napastliwością, agresją, kłamstwem, pozorowaniem braku czasu dla drugiego,  bo jest się tak zapracowanym, hałasem, krzykiem, strachem,  nie do przecenienia jest każda wygospodarowana chwila ciszy. 

    A gdzie możemy w nią wejść, zasiąść, uklęknąć? – tym miejscem może być Kościół, Eucharystia, sakramenty, każda pomoc udzielona bliźniemu,  kaplica Adoracji. To właśnie przed tabernakulum wicher codziennych wydarzeń, emocji, problemów, wyborów  zostaje dotknięty uleczalną ciszą. Cudowny terapeutyczny czas trwania przed Bogiem. Niektórzy z nas uważają, że to czas zmarnowany, bo Bóg milczy… To nieprawda, bowiem spotkanie z Jezusem okazuje się za każdym razem twórcze. Uwielbienie Pana w Najświętszym Sakramencie koi nasze rany, przemienia serce, nawraca… Rozmowa z Jezusem, czy milczenie, może z początku krótkie, stopniowo coraz dłuższe, jest zawsze owocne. Znikają nasze argumenty czy kontrargumenty, nasze ego pomniejsza się, rozmaite obronne mechanizmy, różnorakie dylematy w Bożej obecności okazują się już nie tak priorytetowe. 

    Ojcze, Abba, bądź uwielbiony za wszelkie życiowe burze. Panie Jezu, bądź uwielbiony za Twoją miłość do mnie, za każdą trudną, po ludzku nierozwiązywalną sytuację, która pomnaża moją pokorę i ufność pokładaną w Tobie. Duchu Święty, przyjdź ze swoimi darami, prowadź mnie w ciszę modlitwy i ufność serca. Oddaję Ci Jezu wszystkie moje niepokoje.

 

x x x

 

Zaufanie nie nadaje się do nurkowania.

Raczej kroczyć trzeba.

 

Każ mi przyjść, nalegam,

Każ mi przyjść,

Po wodzie.

 

Agnieszka Koteja, albertynka

 

 

Inne komentarze Teresy