Czy kochasz mnie?

Piątek, Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, rok I, J 21,15-19

Rzekł do niego: Paś owce moje. Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: Pójdź za Mną!

 

     Pytanie o miłość prowokuje do odpowiedzi uzewnętrznionej w konkretnym czynie. „Płytkie” dowody miłości biegają po placach zabaw, ale czy razem z rodzicami? Miłość zatem domaga się odpowiedzialności za osobę i pełniony przez Nią czyn. Słyszę czasami modlitewną skargę konkretnej osoby, kierowaną do Boga: czy Ty mnie jeszcze kochasz? Ból i rozpacz zasłaniają realia Bożej miłości. Czasami wtenczas proszę: Boże, mów do Niego dużymi literami. Tak, aby zauważył Twoją miłość nawet przez łzy. Podobnie w odwrotnym kierunku pyta Bóg.

      Miesiąc maj, to czas z jednej strony święceń kapłańskich, a z drugiej pojawiający się lęk według zasady ludowej: w maju ślub to wczesny grób. Obydwie drogi powołania stają się nieustanną odpowiedzią na pytanie o Miłość w relacji do Boga jak i ludzi. Zadaję sobie czasami pytanie o moje kapłańskie dowody miłości wobec Tego, który mnie powołał. I odkrywam tę prawdę, mówiącą mi, że tu nie chodzi o mój nadludzki wysiłek w dawaniu odpowiedzi, ale raczej chodzi tu o zasłuchanie się w to, co On do mnie mówi i jakich czynów ode mnie Bóg  oczekuje. Pewnie podobnie bywa w małżeństwie?

       Pytanie, czy kochasz mnie, gdy jest zadawane z troski o drugą osobę, jest zawsze twórcze i motywujące. I takiego kryterium używa wobec nas Bóg.