Czy urwisy mogą przystąpić do wczesnej Komunii św.?

 

Był rok?

2014. A właściwie 2013.

Zgłosiła się pewna mama z pewnym pomysłem.

Dokładnie. Przyszła, ale była pełna lęków i obaw. Nie znała zupełnie mojej opinii na ten temat. Miała jednak w sobie pragnienie, by najstarszego syna przygotować i posłać do wczesnej Komunii św.

Nie wiedziała, że Ksiądz jako dziecko również przystępował do wczesnej Komunii św.?

Nie, ale spotkała się od razu z moją życzliwą odpowiedzią.

W jakim wieku przystąpił Ksiądz do wczesnej Komunii św.?

Wtedy, te ponad 40 lat temu, miałem 7 lat.

Czy to była wtedy powszechna praktyka?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, przywołajmy pewien kontekst. W ogóle praktyka wczesnej Komunii św. sięga początku XX wieku i Papieża Piusa X, który wydał dekret pozwalający na wczesną Komunię św. Przystępują do niej dzieci między 5 a 7 rokiem życia. Ponadto, nigdy wczesna Komunia św. nie była czymś powszechnym, zawsze raczej była czymś... elitarnym. Choć rzeczywiście są rejony w Polsce, gdzie jest ona bardziej popularna, np. w archidiecezji katowickiej, czy poznańskiej. Te kilkadziesiąt lat temu razem ze mną do wczesnej Komunii św. przystępowało ok. 10 osób. W tej chwili w mojej parafii już po raz trzeci przygotowuje się siedmioro dzieci.

Co Ksiądz pamięta z tamtego dnia?

Bardzo dużo, ale naprawdę w sposób szczególny zapadł mi w pamięci obraz, kiedy razem z rodzicami podchodzę do ołtarza i po raz pierwszy w życiu przyjmuję Komunię św.

Jak w Księdza parafii wyglądały przygotowania do wczesnej Komunii św., pierwszy raz, te trzy lata temu?

Zacznę może od tego, że niesamowitym potwierdzeniem dla nas był jeden z pierwszych dekretów arcybiskupa archidiecezji wrocławskiej ks. Józefa Kupnego, który wtedy właśnie rozpoczął swoją posługę. Dekret oczywiście dotyczył wczesnej Komunii św.

Potem opracowaliśmy program. Zebraliśmy siedmioro dzieci, a właściwie to zebraliśmy ich rodziców, bo trzeba tu mocno podkreślić: najważniejsza w przygotowaniu do wczesnej Komunii św. jest formacja rodziców. Rodziny, które do nas przychodzą, to przede wszystkim muszą być rodziny sakramentalne, rodziny wierzące i praktykujące, ale nie tylko od święta. To muszą być rodziny, w których żyje się wiarą.

Jakie są dzieci, które przystępują do wczesnej Komunii św.?

Przede wszystkim bardzo otwarte. Mają szczere serce, a w nich pragnienie, by spotkać i poznać Jezusa. Minimalne wymaganie jest takie, by dziecko, oczywiście na swoim poziomie, miało świadomość, że to nie jest zwykły chleb, tylko ciało Pana Jezusa.

Czy w trakcie przygotowań obserwuje Ksiądz jakąś przemianę u tych pięcio-, sześciolatków?

Oczywiście. Widać, że dzieci pięknie się rozwijają. Chętnie uczą się nowych modlitw. Są bardzo chłonne. Potrafią też niesamowicie zaskoczyć. Nieraz byłem zdumiony tym, jakie modlitwy znają, co oczywiście świadczy o tym, w jaki sposób modlą się z nimi rodzice.

Sam dzień wczesnej pierwszej Komunii św. pozbawiony jest wielu tradycyjnych elementów. Nie ma wynajmowanej sali na kilkadziesiąt osób i brak drogich strojów, prezentów. Są zazwyczaj kameralne spotkania przy rodzinnym stole. To chyba same zalety?

Jak najbardziej. To widać tego dnia, ale i przez wszystkie pozostałe, bo dzień wczesnej Komunii św. nic nie kończy, a tylko zaczyna. To, co dzieje się później w tych rodzinach, jest bardzo istotne. Pojawia się bowiem dodatkowy element, który je spaja – od teraz razem mogą przystępować do stołu Eucharystycznego.

Jak to jest z tymi urwisami, którzy kręcą się i wiercą w nawach bocznych. Czy mogą być kandydatami do wczesnej Komunii św.?

Oczywiście. Dzieci mają różne temperamenty. Te, które potem przystępują do tej tzw. „normalnej” Komunii św. też nie wszystkie są spokojne, grzeczne i ciche.

Jakie owoce dla wspólnoty Kościoła przynosi wczesna Komunia św.?

Te dzieci i ich rodzice są przede wszystkim prawdziwymi świadkami wiary. Możemy ich obserwować, jak przystępują do spowiedzi św., do Komunii św. w trakcie Mszy św. i to jest wielkie świadectwo. Poza tym część z nich w naszej parafii już zasiliła szeregi ministrantów.

Czy każdy może przystąpić do wczesnej Komunii św.?

Jak już wspomniałem: tu najważniejsza jest duchowa formacja rodziców, ich obecność w życiu Kościoła. W zeszłym roku ogłoszenie o wczesnej Komunii św. pojawiało się w ogłoszeniach parafialnych, ale zrezygnowałem z tej formy. Ci, którzy są blisko Kościoła, sami będą nią zainteresowani.

Z perspektywy lat. Czy to, że przystąpił Ksiądz wcześniej do Komunii św., zmieniło coś w Księdza życiu?

Trudno mi sobie wyobrazić, co by było, gdyby. Jedno jest pewne. To, że przystąpiłem wcześniej do Komunii św., zadecydowało o tym, że również dużo wcześniej przyjąłem Sakrament Bierzmowania, a więc miałem więcej czasu na to, by uczyć się współpracować z Bożą Łaską.

Rozmawiała Ewelina Gładysz

Świadectwo jednej z mam, której dziecko przystąpiło do wczesnej pierwszej Komunii św.:

„Rok przed planowanym terminem Komunii wraz z innymi rodzicami zaczęliśmy cykl przygotowań – cotygodniowe katechezy dla dzieci, raz w miesiącu Msze święte i przygotowania dla rodziców. Nad wszystkim czuwał i wspierał nas ks. dziekan Jerzy Olszówka, który sam przyjął Pana Jezusa we wczesnej Komunii Świętej. To on prowadził katechezy dla rodziców i umacniał, gdy przychodziły wątpliwości i zawahania. A te nas, rodziców niestety nie ominęły. A to dlatego, że inni ludzie głośno wyrażali sądy, że 6-ciolatki niewiele z tego wydarzenia zrozumieją, a to dlatego, że męczące wydawały się upominania i prośby o spokojne zachowanie kierowane do naszych pociech podczas Mszy świętych, a to dlatego wreszcie, że dopadało zmęczenie i przy natłoku zadań czasami ciężko było znaleźć czas na przygotowanie kolejnej katechezy dla naszych pociech. W wytrwałości utrzymywały nas słowa ks. Jerzego: „Wczesna Komunia to nie nagroda za dobre zachowanie, to możliwość spotkania się z Jezusem pełnym łaski, który zaproszony do serca, może zdziałać cuda” oraz samo nastawienie dzieci, które przekonywały, że bardzo chcą przyjąć Pana Jezusa do swojego serduszka, że już nie mogą się tego momentu doczekać.

Jedno z piękniejszych doświadczeń, jakie przeżyliśmy, to przygotowanie dzieci do pierwszej spowiedzi. Dzieci z niesamowitą prostotą wykonały rachunek sumienia i z wielką ufnością wyznały swoje grzechy w konfesjonale. Dla nas dorosłych była to wielka nauka i piękne świadectwo. Każde dziecko po spowiedzi otrzymało od księdza białą lilię i białą szatę, jako symbol czystego serca i gotowości do przyjęcia Pana Jezusa.

Sama uroczystość pierwszej Komunii świętej była również niesamowitym doświadczeniem. Dzieci były odświętnie ubrane i dużo spokojniejsze niż zazwyczaj. Cała siódemka stała tak blisko ołtarza, jak to tylko możliwe, aby w tym dniu cała uwaga skupiła się na Panu Jezusie. Niezapomniany był moment, kiedy dzieci przyjęły Jezusa do serca, bo na twarzach była wymalowana radość i wielka miłość. A to dopiero początek ich wielkiej przygody z Jezusem.”

Paulina Ziembińska (fragment świadectwa, Żniwo, nr 25/2015)