Czyńcie

Sobota, XX Tydzień Zwykły, rok II, Mt 23,1-12

Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.


       "Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie." Czy słyszycie Drodzy, co nasz Mistrz ogłasza? Naśladujcie tylko Mnie - mówi Pan. Chodźcie Moimi ścieżkami - nawołuje. Nie naśladujcie tych, którzy... i tutaj Jezus wymienia dokładnie to, czego naśladować nie powinniśmy. 
           W minioną środę pierwsze czytanie zawierało:
(Ez 34,1-11)
Pan skierował do mnie te słowa: Synu człowieczy, prorokuj o pasterzach Izraela, prorokuj i powiedz im, pasterzom: Tak mówi Pan Bóg: Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie pasą! Czyż pasterze nie powinni paść owiec? Nakarmiliście się mlekiem, odzialiście się wełną, zabiliście tłuste zwierzęta, jednakże owiec nie paśliście. Słabej nie wzmacnialiście, o zdrowie chorej nie dbaliście, skaleczonej nie opatrywaliście, zabłąkanej nie sprowadzaliście z powrotem, zagubionej nie odszukiwaliście, a z przemocą i okrucieństwem obchodziliście się z nimi. Rozproszyły się owce moje, bo nie miały pasterza i stały się żerem wszelkiego dzikiego zwierza. Rozproszyły się, błądzą moje owce po wszystkich górach i po wszelkim wysokim pagórku; i po całej krainie były owce moje rozproszone, a nikt się o nie nie pytał i nikt ich nie szukał. Dlatego wy, pasterze, słuchajcie słowa Pańskiego: Wyrocznia Pana Boga: Przecież owce moje stały się łupem i owce moje służyły za żer wszelkiemu dzikiemu zwierzęciu, bo nie było pasterza, pasterze zaś nie szukali owiec moich, bo pasterze sami siebie paśli, a nie paśli moich owiec, dlatego wy, pasterze, słuchajcie słowa Pańskiego. Tak mówi Pan Bóg: Oto jestem przeciw pasterzom. Z ich ręki zażądam moich owiec, położę kres ich pasterzowaniu, a pasterze nie będą paść samych siebie; wyrwę moje owce z ich paszczy, nie będą już one służyć im za żer. Albowiem tak mówi Pan Bóg: Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę.
       Zobaczcie Drodzy! Od zawsze Bóg napominał tych, których powoływał. Bóg zna w najmniejszych szczegółach serce każdego człowieka i słabość ludzkiej natury. Zwróćcie dziś uwagę na fakt, że żaden człowiek nie jest doskonały. Jakże prawdziwe staje się dzisiaj nawoływanie św. Franciszka, powtórzone niedawno przez Papieża Franciszka: "Idźcie i ewangelizujcie, a jeśli to niezbędne również słowem". 
Miałem niedawno okazję uczestniczyć w konferencji pastora Bila Wooda u naszych braci protestantów, który w podobnym kontekście wyraził to, co często słyszy od żony: "gdybyś ty żył według tego, co głosisz, byłoby pięknie".
         Kochani!  Czego brakuje "bohaterom" tych dwóch perykop? Czego tak bardzo dzisiaj brakuje w świecie na każdym kroku, w każdej dziedzinie życia?
       Jeden jedyny dar/charyzmat, jaki potrafi czynić niesłychane rzeczy w życiu każdego człowieka, to MIŁOŚĆ.
       Poranieni księża, pasterze, pastorowie, nauczyciele, starsi..., "jak zwał, tak zwał" są najbardziej narażeni na działanie pychy. A kiedy do tych zranień zły duch podkłada pychę, to kompleks murowany. I wtedy wszystko, co dziś wypowiada sam Jezus, może mieć miejsce. Szatan ma stałe pole manewru i ciągle z niego korzysta - uderz w pasterza, a owce się rozproszą.
      Często rozmawiam z wieloma księżmi. Często spotykam na mojej drodze wspaniałych pasterzy, cudownych kapłanów, zakonników, niesamowitych pastorów. I każdy z nich, który spotkał Jezusa żywego, powtarza jedną rzecz: "proszę o modlitwę, abym nie zgłupiał". Bo niestety pokusa, dokładnie tak jak widział ją Jezus 2000 lat temu, dziś aktualna i pisze o niej ks. Pawlukiewicz: "Szatan jest mistrzem kapłańskich sukcesów".
       Całym sercem zawierzam dzisiaj w mojej modlitwie tych kapłanów, których Bóg stawia na mojej drodze. Z głębi serca kieruję dziś do Pana prośbę błogosławieństwa dla spotykanych pastorów. Całym swoim jestestwem pragnę powierzać dziś Tobie Święty Ojcze szczególnie tych księży, których znam z imienia, a którzy nie spotkali Twojego Syna Jezusa z Nazaretu, który do szaleństwa ukochał ich i powołał do służby drugiemu. Wołam dzisiaj o Panie, Boże, Ojcze Abrahama, Izaaka, Jakuba, Mojżesza, Dawida wejrzyj na Twoich kapłanów i z całą mocą Ducha Św. danego nam przez Twojego Syna Jezusa Chrystusa wypełnij ich serca miłością, pokojem, wiarą, nadzieją, bo wtedy będą przydatni do budowania królestwa niebieskiego tu na ziemi i będą mogli pełnić Twoją wolę. Amen.