Czynić dobro w wolności serca

Środa, Środa Popielcowa , rok I, Mt 6,1-6.16-18

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie».

 

Wydaje się, że bardzo trudno we współczesnym świecie pozostać wiernym słowom Jezusa, aby gdy dajemy jałmużnę, nie trąbić o tym wszem wobec. Akcje humanitarne domagają się informacji zwrotnej, wsparcia medialnego, słów podziękowania dla sponsorów. Jesteśmy tego świadkami prawie codziennie. Zwłaszcza teraz, gdy na Ukrainie od prawie roku trwa krwawa wojna. Wielu ludzi przetrwało zimno tylko dlatego, że otrzymali w pakietach humanitarnych agregaty, piece i ciepłą odzież. Myślę, że słowa dzisiejszej Ewangelii powinniśmy traktować przede wszystkim jako zachętę do wolności wewnętrznej. Po pierwsze: nie uwarunkowuję tego, czy komuś pomagam, od tego, czy ten ktoś mi się odwdzięczy. Czynię dobro bezwarunkowo. Z miłości do Chrystusa i bliźniego. Po drugie, nie popadam w pychę i w samouwielbienie, że uczyniłem coś dobrego. Po prostu, traktuję siebie jako narzędzie w rękach Pana. Bóg dał mi możliwość i okazję, aby uczynić coś dobrego – to staram się jak najlepiej wypełniać i to mi wystarcza. Oby szum medialny i szukanie sponsorów nigdy nie przesłoniły naszego człowieczeństwa i prostoty w podejściu do drugiego człowieka.