Daleko i blisko

Wtorek, II Tydzień Adwentu, rok I, Mt 18,12-14

Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych.

        Jest jedność i przestrzeń, wolność, bezpieczeństwo.
       
      Można się za długo skupiać na szczegółach i przemęczyć wzrok, zatracić perspektywę, dającą ukojenie, odpoczynek, spojrzenie na całość. Tu nie tylko chodzi o wzrok cielesny. W adwencie – poprzez słowo Boże – pragniemy  odzyskać właściwą perspektywę duchową na całość naszego istnienia.
      Czego dotyczy „pociesznie”, do którego wezwany jest adwentowy prorok? „Pocieszcie, pocieszcie mój lud! mówi wasz Bóg. Przemawiajcie do serca Jeruzalem” (Iz 40,1). Bóg nie stracił z oczu narodu, swojej umiłowanej owieczki. Choć się zagubiła. Dlaczego? Naród wybrany w oparciu tylko o własne siły, militarne sojusze, przebiegłość, chciał osiągnąć trwały pokój i bezpieczeństwo. Przestał słuchać Boga i z Jego perspektywy patrzeć na swoje życie i powołanie. Skutek – niewola, ale z perspektywy Boga, jako miejsce i czas odzyskiwania wiary w Niego. Kiedy prorok wzywa „drogę dla Pana przygotujcie na pustyni…” (Iz 40,3), to mówi o powrocie  również do tego świętego czasu, kiedy naród wychodził z niewoli  egipskiej. Pustynia była czasem budowania nowej jedności z Bogiem. Teraz ponownie, po utracie jedności z Bogiem, odzyskaniu wiary w niewoli babilońskiej, naród ma pokornie uznać, kim jest sam w sobie: „Prawdziwie, trawą jest naród. Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki” (Iz 40,7-8).  Słowo Boga, jak spojrzenie Boga, znające całą drogę, a przede wszystkim cel, może poprowadzić ku prawdziwemu pokojowi, bezpieczeństwu: „Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie” (Iz 40,11).
       Jezus wypełnia obietnice dane w historii jednego narodu wobec każdego ludzkiego serca (por. Mt 18,12-14). Nasze sojusze ze złem w każdej postaci, nasze skupianie się tylko na ziemskiej perspektywie prowadzą nas do zagubienia, niewoli. Kto może nas odnaleźć, razem zgromadzić i poprowadzić dalej i dalej, aż za próg tego, co widoczne? Pasterz, który jest blisko, choć wydaje się, że daleko; Pasterz, który zna całą drogę; Pasterz, Który Jest i Który nadchodzi; Pasterz, który jest blisko swej owieczki nawet wtedy, kiedy przeżywa niewolę jako czas nawrócenia i ciemności; Pasterz, który szuka jednego spojrzenia, nawet jeśli nasze oko widzi jeszcze pustkę, ciemność, ale jest jak coraz mocniejsze wołanie: „Przyjdź!”

Fot. sxc.hu