Dasz radę

Wtorek, VII Tydzień Zwykły, rok II, Mk 9,30-37

Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: O czym to rozprawialiście w drodze? Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich! Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje mnie, lecz Tego, który Mnie posłał.


Człowiekiem od wieków targają żądze "bycia", pożądania, zdobywania. Nie ustrzegli się ich nawet  apostołowie, mając obok siebie Boga. To i nasza przywara, że ciagle zapominamy, jaki jest prawdziwy cel i sens naszego życia. Niełatwo być pierwszym, czyli przewodzić, dawać przykład, stać się liderem, będąc sługą wszystkich, z niewinnością i słabością dziecka.

To jednak mozliwe - spotkałem w swoim życiu kilka takich autorytetow,  ludzi o nieposzlakowanej opinii z ogromną wiedzą i doświadczeniem, a jednocześnie skromnych i pełnych życzliwości . Zrozumiałem, że w pracy, w domu, na arenie sportowej musisz znać swoją wartość płynącą z dziedzictwa Bożego i zrozumieć to, czego apostołowie w swojej podróży po Galilei kompletnie nie zrozumieli: że Bóg zbudwał swoją potegę i autorytet przez pokorę i miłość, aż po krzyż, a przede wszystkim wierność składanym obietnicom.

Postaraj się  w swojej podróży przez życie zrozumieć te słowa Chrystusa o śmierci z miłości do Ciebie i Zmartwychwstaniu. Pytaj nieustannie, kiedy tylko  tego nie czujesz, a jestem przekonany, że mimo ambicji, chęci dominowania, potrzeby bycia słuchanym, dasz radę być jak przywołane w dzisiejszej perykopie dziecko!