Dążąc do doskonałości

Wtorek, XXVIII Tydzień Zwykły, rok II, Łk 11,37-41

Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste.

 

       Jezus zwraca naszą uwagę na konieczność pracy nad swoim wnętrzem, a nie nad zewnętrzną formą. Bóg stworzył nas jako wielką różnorodność charakterów, osobowości. Ta wielość jest wręcz bogactwem i za nią należy Bogu dziękować. Natomiast trzeba starać się pracować nad swoimi słabościami. Różne temperamenty nie są złem, są ubogaceniem danej grupy ludzi. I na ich bazie można pracować nad sobą. Każdy z nas będąc innym, czynić to będzie po swojemu.

        Każdy może dążyć do doskonałości. Pięknym naczyniem może być zarówno kryształowy wazon misternie szlifowany, jak i prosty, szklany wazonik. Tak naprawdę jeden i drugi ma służyć do kwiatów. I podziwiać będziemy piękno bukietu, a nie wazonów. Wazony zaś mają być czyste. Wymaga tego estetyka. Mogą być zupełnie niezauważone, bo zachwycać się będziemy kwiatami. Brudny wazon szpeci ogólny wygląd całości. My również zadbajmy o czystość wnętrza. Zewnętrzną formę już mamy. Teraz niech nasze wnętrze nie zakłóca ogólnego „wrażenia”. Nie starajmy się udawać kryształu, skoro jesteśmy szklanym, prostym naczyniem. Nie silmy się na ludowy charakter, jeśli uczyniono nas z masy plastycznej, czy z metalu. Styl, charakter został nam już nadany. Tego nie zmieniajmy. Pomyślmy o czystości, o wnętrzu i nad tym pracujmy. Aby jak najpełniej wyeksponować bukiet kwiatów.