Do biegu gotowi? START!

       Rozpoczęliśmy Wielki Post. Środa Popielcowa gromadzi w kościołach, nawet w dzisiejszych czasach, tłumy ludzi. Taki prawie ósmy sakrament. Pochylamy głowy i przyjmujemy popiół. Słyszymy: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Wielu zabiera popiół do książeczki, do chusteczki higienicznej, by następnie zmieszać go z wodą święconą, która została po wizycie kolędowej w naszym domu czy mieszkaniu. Są i tacy, którzy szczyptę popiołu traktują jako lek na czas pokuty. Byłem i mam moc, która wystarczy na 40 dni. Ile w tym magii? Ile jakiegoś tajemniczego zabezpieczenia? A ile prawdziwej wiary? Nie mnie oceniać. Ja chcę snuć refleksje – i zaprosić do tego również Was – nad tym odcinkiem specjalnym naszego życiowego biegu, jakim jest czas Wielkiego Postu.

         Może rodzi się w nas taka nutka rozżalenia zająca z przytoczonej bajki. Patrzę na to wszystko, co dzieje się we wspólnocie Kościoła, i wydaje mi się, że tu nie pasuję, że to nie to miejsce i nie ten czas. Bo wielu już dało sobie spokój z postem, modlitwą i jałmużną. Wielu już w tym nic nie widzi. Tak dużo już jest nowoczesnych i postępowych, więc nie zawracają sobie zupełnie głowy Bogiem i Jego sprawami – chociaż wciąż o sobie mówią, że są chrześcijanami, wciąż, jak deklarują, „wierzą w Boga”. A może dać sobie spokój z wchodzeniem w poszczególne odcinki tej jedynej Drogi, jaką jest Chrystus (adwentowe oczekiwanie, Boże Narodzenie czy teraz Wielki Post). Może po prostu stwierdzić, że tu nie pasuję, i tyle. Dołączyć do tych nowoczesnych i postępowych. Ale czy bajkowy zając wypowiedział swoją refleksję z dumą czy raczej ze smutkiem?

         W ostatnim „Gościu Niedzielnym” możemy przeczytać (to zarazem temat „Gościa”): „W Popielec zaczynamy duchowy Trójbój: Modlitwa, Post, Jałmużna”. Nowocześni, postępowi pokryją to salwą śmiechu. Zabiegani przejdą obok tematu, bo są „ważniejsze” sprawy. A Ty? A ja?

      Przystąpmy do tego biegu. Dlaczego? Bo to jest droga chrześcijanina przez codzienność do wieczności, z Jezusem. Ile już razy słyszeliśmy fragment Ewangelii przewidziany na Popielec? Od tego rozpoczynamy Wieki Post: modlitwa, post, jałmużna. To nie magia ani tradycja, to nasza wiara, która pozwala nam zobaczyć niebo, pozwala nam biec ku wyznaczonej mecie i pociągać za sobą innych. Czy jesteś gotowy do postu? Umartwienie, które w dzisiejszym, hedonistycznie nastawionym świecie jest czymś z lamusa, ale czy wymyślono coś bardziej wartościowego, by oczyścić serce, ducha i odnowić ciało? Jakie suplementy zaproponuje dzisiejszy świat? Technika? Nowoczesność?

     Sięgnij po post cielesny, a przekonasz się, jak wzmacnia ducha. Oczyszcza serce, by wiara była mocniejsza, realizowana we wspólnocie. To post, umartwienie otwiera Cię na innych. Wtedy prawica i lewica działają na korzyść potrzebujących. Takie działanie, to jałmużna, która gładzi grzechy, jednoczy, prowadzi do altruizmu. W ten prosty sposób realizujemy wielkie przykazanie miłości. A modlitwa pozwala poczuć wolność.

        Dzisiejszy świat tak wiele mówi o wolności, jednocześnie tak bardzo zniewalając ludzi. Nałogi, bezprawie, swawola mają pozwolić poczuć wolność, a tak naprawdę ograniczają, zniewalają i czynią więźniami lub zakładnikami. Modlitwa pozwala pokonywać bariery i granice. Możemy ją posyłać w każde miejsce, do każdego serca. Dialog z Bogiem prowadzi do dialogu międzyludzkiego – i nic tego nie ogranicza. Jedynie nasz, mój i Twój, lęk czy strach może stanąć na przeszkodzie. Czy rozpoczynamy „trójbój” Wielkiego Postu? Modlitwa, post, jałmużna to zadanie szczególnie na najbliższe 40 dni. Startujesz, czy jesteś nowoczesny i nie pasujesz do tego miejsca i tego czasu, jak pomarańczowy zając? Do biegu gotowi? START!