Do końca

Sobota, Św. Maksymiliana Marii Kolbego, prezbitera i męczennika (14 sierpnia), rok I, J 15,9-1

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go prosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».

 

Maksymilian Kolbe, męczennik, w sposób doskonały wypełnił słowa Jezusa: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali (…)”. Poświęcić się i oddać życie za współwięźnia. A dzisiaj tak trudno poświęcić kilka chwil, by odwiedzić kogoś starszego z rodziny, zrobić zakupy osobie potrzebującej… Niestety, świat dzisiaj krzyczy o wzajemną miłość, i to nie tylko w wersetach piosenek czy kolejnych serialowych odcinkach telenoweli.

Obyśmy sami trwali w miłości Jezusa, wówczas łatwiej nam będzie dzielić się nią z innymi.