Dostać się do nieba
Czwartek, VII Tydzień Zwykły, rok I, Mk 9,41-43.45.47-50
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli zatem twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie. Bo każdy ogniem będzie posolony. Dobra jest sól; lecz jeśli sól smak swój utraci, czymże ją przyprawicie? Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój między sobą».
W życiu można osiągnąć wiele rzeczy, ale najważniejsze jest jedno – dostać się do nieba, bo to właśnie jest celem, który wyznaczył nam Bóg. Jezus wskazuje nam w dzisiejszej Ewangelii, że jeżeli coś jest przeszkodą w osiągnięciu nieba, coś, co może nam się wydawać wspaniałe lub ważne, trzeba z tego zrezygnować. Przykłady z odcięciem ręki lub nogi wskazują tylko, że niektóre rzeczy oddalające nas od Boga wydają się nam tak bliskie jak własne ręce czy nogi. Trudno nam sobie wyobrazić pozbywanie się ich. Jednak to, co robimy, powinno nas przybliżać do Boga. Jeżeli coś nas oddala, musimy to zmienić albo się tego pozbyć.