Dostrzec działanie Boga

Środa, Świętych Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna (13 listopada), rok II, Łk 17,11-19

Zdarzyło się, że Jezus, zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!» Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».

 

Czasem jesteśmy tak pochłonięci naszymi problemami i zmartwieniami, że trudno przychodzi nam zauważyć obecność Boga w naszym życiu. Nie potrafimy dziękować Mu za kolejny nowy dzień, za spotkane osoby, za zdrowie i za to, że nam się układa. Chcielibyśmy innego scenariusza na życie. Dziesięciu trędowatych prosiło Jezusa o zdrowie. Gdy je otrzymali, z wyjątkiem tego jednego, nie potrafili okazać Bogu należnej wdzięczności. Być może inaczej wyobrażali sobie uzdrowienie. Oczekiwali może czegoś bardziej spektakularnego. Jezus natomiast kazał im po prostu iść do kapłanów. Gdy szli drogą, zostali oczyszczeni. Nawet dokładnie nie wiadomo, na którym kilometrze to się stało.

Bóg zazwyczaj jest delikatny w swoim działaniu. Obdarowuje nas dobrami, ale czyni to w sposób dyskretny. Bez widowiska. Bez fajerwerków. Przystępujemy do spowiedzi. W konfesjonale dokonuje się cud uwolnienia nas z grzechów. Ale nam to powszednieje. Brakuje radości z uwolnienia od grzechów. Przyjmujemy Komunię Świętą. Nie dostrzegamy wielkości tego, co się dokonało. Bóg zamieszkał w nas i dotknął naszego wnętrza! A my wciąż jednak jesteśmy tacy sami.